Rynki zagraniczne

Rynki światowe, podobnie jak giełda w Warszawie, poruszają się w trendach bocznych, ale krótkoterminowe wahania cen są tam dużo większe niż u nas. Na uwagę zasługuje przede wszystkim amerykański rynek elektroniczny, na którym byki zawzięcie walczą o powrót do trendu wzrostowego. Po bardzo silnej bessie ustabilizował się japoński rynek akcji, ale jeśli Nikkei 225 oceniaćw dłuższej perspektywie, to indeks w dalszym ciągu powinien spadać.

AmerykaChoć dzienne zmiany Dow Jonesa są całkiem duże i często zdarza się, że przekraczają 200 punktów, od dwóch miesięcy trend na Wall Street ma kierunek boczny. Tendencję od góry wyznacza linia poprowadzona przez ostatnie lokalne szczyty, znajdująca się na wysokości 10 750 pkt. Dolne ograniczenie trendu bocznego jest na poziomie 10 300 pkt. i w czasie najbliższych notowań będzie testowane. Jego ewentualne przełamanie da niedźwiedziom szansę na zakończenie wybiciem w dół długoterminowej tendencji horyzontalnej, w której Dow Jones porusza się już ponad rok.Jednak najbardziej prawdopodobne jest, że w najbliższym czasie utrzyma się zarówno krótszy, jak i dłuższy trend boczny. Wprawdzie brak wyraźnie dominującej tendencji może być irytujący, bo ? jakkolwiek by nie patrzeć ? ma też wpływ na przebieg notowań w Warszawie, to jednak należy pamiętać, że nim w Stanach Zjednoczonych zaczęła się hossa, Dow Jones poruszał się w trendzie bocznym przez 16 lat (1966?1982).Po bardzo dynamicznym wzroście na początku miesiąca, w trendzie bocznym porusza się również dużo szerszy indeks amerykańskich akcji S&P 500. Podejmowane przez byki próby przełamania oporu znajdującego się na wysokości 1485 pkt. kończą się niepowodzeniem, ale na szczęście dla posiadaczy akcji wartość S&P 500 nie chce spaść poniżej poziomu 1450 pkt. Nieco większą szansę na zwycięstwo w tej rywalizacji ma popyt, co powinno zaowocować wybiciem w górę i wzrostem wskaźnika przynajmniej w okolice historycznego maksimum znajdującego się na poziomie 1550 pkt.W bardzo ważnym momencie znajduje się amerykański rynek elektroniczny, gdzie byki próbują doprowadzić do wybicia z formacji podwójnego dna, co oznaczałoby próbę zakończenia rozpoczętego w marcu silnego trendu spadkowego lub przynajmniej jego głęboką korektę. Z wysokości formacji wynika, że Nasdaq Composite powinien osiągnąć wartość 4800 pkt., a historyczne maksimum wskaźnika jest zaledwie 330 pkt. większe. Jednak problem w tym, że na razie bykom nie udaje się pokonać linii szyi podwójnego dna (3950 pkt.) i bardzo silnego oporu na wysokości 4000 pkt. (wykres tygodniowy). Barierę podażową na tym poziomie wyznacza połowa największej w historii rynku czarnej świecy z kwietnia br. Wprawdzie w środę zamknięcie sesji wypadło na wysokości 4064 pkt., ale już kolejne notowania przyniosły wyraźny spadek indeksu. Efektem tego jest widoczna na wykresie świecowym formacja objęcia bessy, typowa dla końca wzrostów. Jej wymowa jest jasna ? byki nie mają jeszcze dość sił na rozpoczęcie trwałej fali wzrostowej. W najbliższym czasie należy zatem oczekiwać kontynuacji trendu bocznego w strefie 3200?4000 pkt., a w jego ramach spadku w kierunku tej pierwszej wartości.EuropaKursy na najważniejszych giełdach ze strefy euro lekko spadały, ale ich perspektywy wydają się korzystne. Z punktu widzenia analizy technicznej najlepiej prezentują się rynki akcji w Paryżu i Frankfurcie.Po rekordzie wszech czasów z początku miesiąca (6656,3 pkt.), lekko spada paryski CAC-40. Wartość wskaźnika jest obecnie tylko 200 pkt. niższa od maksimum, co świadczy o niewielkiej sile niedźwiedzi. Z drugiej strony nie należy zapominać, że trend na rynku mimo wszystko ma kierunek boczny. Gwałtowny wzrost z początku miesiąca pozwolił wprawdzie na osiągnięcie rekordowego poziomu, ale tak naprawdę bariera podażowa na wysokości 6600 pkt. nie została definitywnie pokonana. Najbliższe istotne wsparcie wyznacza dolna granica konsolidacji na poziomie 6 tys. pkt.Po krótkiej fali wzrostowej z przełomu maja i czerwca spada rtość londyńskiego FT-SE 100. Indeks od maja zeszłego roku porusza się w długoterminowym trendzie bocznym w obszarze 6,7 tys. pkt. Ostatnia fala wzrostowa miała początek w okolicach dolnej granicy konsolidacji i zakończyła się na linii oporu, przebiegającej przez szczyty ze stycznia i marca. Odbicie od niej oznacza, że spadki mogą być w miarę głębokie i sprowadzić indeks ponownie w okolice 6000 tys. pkt. Natomiast jej przełamanie, choć nie oznaczałoby zmiany trendu długoterminowego, otworzyłoby drogę do zwyżki w kierunku historycznego maksimum.Bardzo korzystnie prezentuje się niemiecki rynek akcji, mimo że wartość wskaźnika Xetra DAX od początku czerwca spada. Niemniej widoczne na wykresie wskaźnika formacje pozwalają spodziewać się zmiany układu sił i wyraźnej dominacji popytu w najbliższym czasie. Xetra DAX od początku marca znajduje się w trendzie spadkowym, który jest trendem wtórnym względem tendencji wzrostowej wyższego rzędu. Ponieważ cała zniżka ułożyła się w formację klina, można spodziewać się powrotu do korzystnego dla posiadaczy akcji trendu i wzrostów indeksu przynajmniej w okolice 8 tys. pkt. Drugą bardzo istotną formacją widoczną na wykresie Xetra DAX jest odwrócona głowa z ramionami, z linią szyi na wysokości 7,5 tys. pkt. Jej pełne ukształtowanie powinno zagwarantować zwyżkę wskaźnika przynajmniej do historycznego maksimum na wysokości 8064 pkt.Podstawowym warunkiem realizacji tego pozytywnego scenariusza jest powstrzymanie spadków przez indeks powyżej wsparcia na wysokości 7 tys. pkt.AzjaWyraźnie poprawiła się koniunktura na giełdzie w Tokio. Po bardzo silnych spadkach, trwających od połowy kwietnia do końca maja, indeks Nikkei 225 znalazł się w trendzie bocznym. W ostatnim tygodniu wartość wskaźnika wzrosła nawet z 16,3 do 17,2 tys. pkt., ale perspektywy japońskiego rynku akcji nie są najlepsze. Po tak gwałtownym załamaniu koniunktury (Nikkei spadł z 20 do 16 tys. pkt.), powrót do trendu wzrostowego nie będzie łatwy. Potrzebny jest okres przejściowy, konsolidacja, która stanowiłaby bazę dla przyszłej hossy. Ponieważ na razie nic takiego na wykresie Nikkei 225 nie widać, można przypuszczać, że ostatnia poprawa koniunktury stanowi jedynie korektę silnego trendu spadkowego, który nie powinien zakończyć się przed osiągnięciem 13 tys. pkt.O ile perspektywy długoterminowe giełdy w Hongkongu wydają się lepsze, to w perspektywie najbliższych sesji trudno spodziewać się wzrostu kursów na tym rynku. Po trzech tygodniach dynamicznej zwyżki na wykresie Hang Seng pojawiła się formacja wisielca połączona z objęciem bessy, co zapowiada korektę lub nawet załamanie tendencji wzrostowej.PodsumowanieSzkoda że kiedy Nasdaq został ?odkryty? dla polskich inwestorów, ogólnoświatowa hossa na rynku zaawansowanej technologii dobiegała już końca. Jest jednak szansa, że błąd ten zostanie już niebawem naprawiony, bowiem amerykański rynek elektroniczny szykuje się do silnej fali wzrostowej. Sęk w tym, że szykuje się już od dłuższego czasu, ale bykom jakoś wciąż brakuje sił, żeby zakończyć konsolidację wybiciem w górę. Niemniej wobec mizerii panującej na Wall Street (trend boczny) nie pozostaje nic innego, jak cierpliwie czekać na przełamanie przez Nasdaq Composite 4 tys. pkt., co dałoby sygnał do nowej fali hossy.

TOMASZ JÓŹWIK