Zdecydowana poprawa wyników ZEW sprawia, że ? wbrew pozorom ? coraz realniejsze staje się przejęcie firmy przez SGL Carbon. Pod warunkiem jednak, że Niemcy będą chcieli zweryfikować swoją ofertę cenową. Na razie poziom kursu na GPW może ich do tego nie zachęcać.W I półroczu br. ZEW wypracował ponad 100 mln zł przychodów ze sprzedaży, z tego ponad 52 mln zł w II kwartale. W analogicznym okresie ubiegłego roku przychody firmy wynosiły ponad 81 mln zł. Mimo wzrostu sprzedaży, koszty ogółem pozostały na poziomie bardzo zbliżonym do tego z zeszłego roku. Nieco wyższe są koszty sprzedaży, a niższe koszty ogólnego zarządu. W efekcie na działalności operacyjnej spółka generuje ponad 9,7 mln zł zysku. Zysk netto wynosi 6,35 mln zł. Po dwóch kwartałach ub.r. było to ponad 7 mln zł straty netto. Poprawa wyników to efekt wdrożenia jeszcze w ubiegłym roku radykalnego programu oszczędnościowego.Cały czas nie rozstrzygnięta pozostaje kwestia wejścia do spółki inwestora strategicznego ? SGL Carbon. Niemcy od kilku miesięcy oficjalnie nie zwiększyli zaangażowania w spółce (mają 27% akcji). Byłoby to zresztą trudne do osiągnięcia ze względu na stosunkowo niski free float. Pakiet ponad 21% walorów znajduje się w rękach NFI im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, a pakiet ponad 16% akcji ? w rękach NFI Jupiter. Fundusze ściśle współpracują ze sobą w sprawie ZEW, nie chcąc dopuścić, by Carbon wszedł do spółki ?tylnymi drzwiami?. Znaczącym akcjonariuszem jest także Skarb Państwa, który jednak w takich przypadkach czeka na decyzje NFI.Jak się dowiedział PARKIET, rozmowy między NFI a Niemcami od pewnego czasu utknęły w martwym punkcie. Nie podjęto żadnych decyzji ani co do sprzedaży akcji niemieckiemu koncernowi, ani co do udziału polskiej spółki w procesach konsolidacyjnych w grupie Carbonu ? bo i taki wariant rozważano. Tym razem jednak czas działa na korzyść funduszy ze względu na poprawiające się wyniki ZEW. Z naszych informacji wynika, że dotychczasowe oferty cenowe Carbonu zupełnie nie przystawały do oczekiwań NFI. Niemcy nie mogą się już jednak wycofać z inwestycji ze względu na poziom zaangażowania w spółce i brak chętnych do odkupienia tak dużego pakietu walorów. Chcąc przejąć firmę, muszą jednak wykazać się większą elastycznością. Tym bardziej że próby zwiększenia kontroli nad spółką wbrew NFI nie udawały się. Co ciekawe, rynek bardzo powoli dyskontuje poprawę wyników w spółce. Wprawdzie w ciągu ostatnich 2 ? 3 miesięcy kurs zyskał na wartości około 20%, jednak na początku roku był wyższy i wynosił około 40 zł (na początku 1999 r. sięgał nawet 60 zł). Wczoraj na fixingu za walory firmy płacono 36 zł.
K.J.