Wczoraj podczas notowań jednolitych handel akcjami BRE Banku stanowił ponad jedną czwartą całego obrotu na GPW. Tak dużego zainteresowania papierami BRE nie odnotowano od czasu planowanej fuzji z Bankiem Handlowym oraz zapowiedzi wypłaty przez bank rekordowo wysokiej dywidendy - zauważa Prawo i Gospodarka. Zdaniem gazety za zakupami walorów warszawskiego banku najprawdopodobniej stoi instytucjonalny inwestor. Podejrzenie pada na największego akcjonariusza BRE - niemiecki Commerzbank. Niemcy, którzy kontrolują 48,8 proc. akcji BRE Banku, już wcześniej zapowiedzieli chęć osiągnięcia poziomu 50 proc. w kapitale akcyjnym BRE. W związku z tym, że BRE Bank nie planował w najbliższym czasie podwyższenia kapitału (oprócz emisji 170,5 tys. akcji przeznaczonych dla kadry kierowniczej), aby osiągnąć planowany poziom Niemcy muszą skupić akcje na giełdzie.
Nie można jednak wykluczać, że za zwiększonymi obrotami akcjami BRE stoi któryś z finansowych inwestorów - np. włoski BCI, austriacki Erste Bank czy Emerging Makets Growth Fund - dodaje PG.