Rada Polityki Pieniężnej podniosła wszystkie stopy procentowe NBP o 1,5 pkt. proc. Wyznaczyła także cel inflacyjny na przyszły rok. Według zamierzeń Rady, na koniec 2001 r. inflacja powinna wynosić od 6 do 8%.Od dzisiaj stopa kredytu lombardowego w NBP wynosi 23%, stopa redyskonta weksli ? 21,5%, a stopa rentowności 28-dniowych operacji otwartego rynku (stopa interwencyjna) ? co najmniej 19%.? Podnieśliśmy stopy o tyle, aby przywrócić poziom restrykcyjności polityki pieniężnej sprzed wzrostu inflacji ? powiedział Bogusław Grabowski, członek RPP.W uzasadnieniu decyzji RPP przyznała, że czynniki kreujące inflację są poza zasięgiem wpływu polityki pieniężnej. Jednak musiała na obecną sytuację zareagować, żeby nie dopuścić do wzrostu oczekiwań inflacyjnych.
Rynek na podwyżkę stóp procentowych zareagował umocnieniem się złotego wobec dolara. Ostatecznie na koniec dnia dolar kosztował 4,385 zł, czyli tyle samo, co na otwarciu. Przed decyzją RPP bowiem część uczestników rynku zaczęła sprzedawać złotówki, licząc, że podwyżki nie będzie.Warszawska giełda początkowo zareagowała umiarkowanymi spadkami akcji na wieść o podwyższeniu stóp procentowych, jednak na zakończenie notowań ciągłych WIG20 był na poziomie wyższym o 0,8% w stosunku do otwarcia. Według Przemysława Rodeckiego, analityka Nomury, reakcję giełdy można było przewidzieć i inwestorzy zdyskontowali to. ? Od dłuższego czasu na parkiecie panuje marazm. Zanika zarówno strona popytowa, jak i podażowa. Wydaje się, iż gorzej już być nie może ? mówi P. Rodecki.Decyzja RPP oznacza wzrost rynkowych stóp procentowych. Rynek pieniężny bowiem zdyskontował wprawdzie podwyżkę, ale na poziomie ok. 1 pkt. proc., toteż wkrótce można się spodziewać wzrostu rentowności obligacji i bonów skarbowych. Trochę dłużej, bo jakieś dwa, trzy tygodnie, potrwa dostosowanie się banków do decyzji RPP. W górę pójdzie oprocentowanie depozytów i kredytów. To pierwsze może oznaczać wzrost oszczędności, drugie zaś ? zwiększenie udziału kredytów nieregularnych w portfelach banków. Od pewnego czasu daje się zauważyć taką tendencję w sektorze.Podwyżka stóp procentowych oznacza spadek tempa wzrostu gospodarczego.? Podniesienie stóp o 1,5 pkt. proc. nie wpłynie na kształt inflacji ani w najbliższym okresie, ani w dłuższym. Odbije się za to na wzroście gospodarczym, gdyż część przedsiębiorstw przestawi się raczej na przetrwanie niż na rozwój ? powiedział Dariusz Filar, główny ekonomista Pekao SA.Zdaniem Grzegorza Wójtowicza, członka RPP, w tym roku są szanse na osiągnięcie wzrostu gospodarczego na poziomie 5%.? Mamy silne oddziaływanie popytu zewnętrznego i duże przyspieszenie w eksporcie ? stwierdził. ? Dzięki temu jest szansa na spadek deficytu na rachunku obrotów bieżących do ok. 7% PKB w tym roku ? dodał.Minister finansów Jarosław Bauc stwierdził, że decyzja RPP będzie miała negatywne konsekwencje dla gospodarki.? Dynamika gospodarcza pogorszy się w niewielkim stopniu ? powiedział. ? Jeżeli natomiast zmniejszy się tempo wzrostu gospodarczego, to wzrośnie z kolei bezrobocie. Poza tym wzrośnie zapotrzebowanie kapitału spekulacyjnego na polskie papiery skarbowe, co doprowadzi do aprecjacji złotego w stosunku do stanu obecnego. A mocniejszy złoty nie jest najbardziej pożądanym elementem w chwili, gdy odradza się eksport.Przyznał także, że decyzja RPP oznacza konieczność zmiany założeń budżetowych na przyszły rok oraz prognoz makroekonomicznych na rok bieżący.? Idziemy dalej w niewłaściwym kierunku. Zbyt ostra jest polityka monetarna, a zbyt łagodna polityka fiskalna ? uważa profesor Stanisław Gomułka, doradca ministra finansów.W uzasadnieniu decyzji o podwyżce RPP zwróciła uwagę na wzrost inflacji. Wynika z tego, że w znacznym stopniu odpowiada za nią rząd, który nie podjął reform strukturalnych w gospodarce. Na wzrost inflacji w znacznym stopniu wpłynęły bowiem ? poza żywnością ? podwyżki cen usług telefonicznych, dostaw energii i wody, cen paliw i leków. Sektory te zaś, wg zamierzeń rządu, już wcześniej miały zostać poddane ostrzejszej konkurencji, m.in. poprzez liberalizację rynku usług telefonicznych (czego nie zrobiono, m.in. wskutek braku aktów wykonawczych do prawa telekomunikacyjnego), prywatyzację (Rafinerii Gdańskiej) itp. Na dodatek, rząd od początku września podwyższa akcyzę na paliwa i wprowadza VAT w rolnictwie, co jeszcze bardziej może powiększyć inflację. B. Grabowski wskazuje, że źle wybrano moment wprowadzenia VAT-u, gdyż we wrześniu tradycyjnie rosną ceny żywności, a także ? podwyżki akcyzy, gdy rosną i tak wysokie ceny ropy naftowej.Opinie na temat skuteczności podwyżki stóp procentowych i jej wpływu na giełdę i całą gospodarkę, zarówno w krótkim jak i długim okresie, są podzielone. ? Gdyby nie doszło do podwyższenia stóp, najprawdopodobniej doszłoby do szybkiego osłabienia złotego, ponieważ Polskę opuściliby natychmiast spekulanci, którzy kupowali złote licząc na podwyżkę stóp ? twierdzi P. Rodecki. Zdaniem Iwony Pugacewicz-Kowalskiej, analityka CDM Pekao, nie należy sugerować się jednak krótkoterminową reakcją giełdy i rynku walutowego na decyzję RPP, gdyż instytucje te reagowały dość dziwnie także przy okazji poprzednich decyzji RPP.Według I. Pugacewicz-Kowalskiej, Rada popełniła błąd, decydując się na podwyżkę stóp procentowych w takiej skali. ? Decyzja ta dotknie przede wszystkim najbardziej efektywne firmy, korzystające z wysokiej dźwigni finansowej ? twierdzi I. Pugacewicz-Kowalska. ? W dłuższej perspektywie podwyżka stóp odbije się na wynikach finansowych firm. Może także zagrozić stabilności złotego ? dodaje analityk.? Sądzę, że w dłuższym terminie podwyżka stóp zaszkodzi złotemu. W pewnym momencie inwestorzy grający na zwyżkę mogą dojść do wniosku, iż pogarszająca się kondycja całej gospodarki jest na tyle zła, że korzyści wynikające z wysokich stóp nie rekompensują niebezpieczeństwa wynikającego z niestabilności całej gospodarki ? twierdzi I. Pugacewicz-Kowalska. Gdyby doszło do takiego ?negatywnego przesilenia?, kapitał mógłby nagle rozpocząć ucieczkę z Polski, co pogrążyłoby zarówno złotego, jak i giełdę.Analitycy są zgodni, że w dłuższym terminie podwyższanie stóp procentowych jest bardzo złe dla całej gospodarki. Według Andrzeja Kosińskiego, doradcy inwestycyjnego ABN Amro Asset Management, w krótszym terminie na podwyżce stóp skorzysta sektor bankowy. ? Jak pokazuje historia, oprocentowanie kredytów rośnie szybciej niż depozytów ? mówi doradca ABN Amro.? Obecna podwyżka w połączeniu z poprzednimi doprowadzi do zwolnienia tempa wzrostu gospodarczego. Przez najbliższe 2?3 lata Polskę czeka okres wolniejszego wzrostu ? mówi Krzysztof Rybiński, główny ekonomista polskiej filii ING Barings. Jego zdaniem, już w tym roku tempo wzrostu PKB może spaść do 5 lub nawet mniej procent. ? Dopóki polska gospodarka nie upora się ze swoimi problemami strukturalnymi, nie widzę większych szans na poprawę ? powiedział K. Rybiński.Najważniejszymi problemami strukturalnymi gospodarki ? w ocenie K. Rybińskiego ? są zbyt niski poziom oszczędności, problem deficytu oraz niechęć rządzących elit (niezależnie od orientacji politycznej) do podejmowania trudnych decyzji ekonomicznych.Poziom oszczędności w stosunku do PKB wynosi w Polsce 19?20%. Według K. Rybińskiego, powinien on być o 5 punktów procentowych wyższy. Obecna ekipa rządząca nie radzi sobie z redukcją deficytu obrotów bieżących. ? Niezależnie od tego, jaki rząd będziemy mieli po wyborach, będzie on musiał podejmować bardzo niepopularne decyzje ? dodaje K. Rybiński. ? Niestety, ciężko chyba tu coś wymyślić. Gdyby rządziło SLD, problemy byłyby takie same ? mówi P. Rodecki.
GRZEGORZ BRYCKI, MAREK SIUDAJ, PAP, Reuters
Mateusz Szczurek, analityk w ING Barings w Warszawie:Ta decyzja powinna być neutralna dla rynku i dla złotego, ponieważ była powszechnie oczekiwana. Podwyższone stopy procentowe będą miały wpływ na inflację tylko w pierwszej połowie przyszłego roku.Wyższe stopy będą miały negatywny wpływ na wzrost gospodarczy. Przewidujemy1 roku wyniesie on poniżej pięciu procent. Nawet jeśli rząd przyjmie pakiet antyinfalcyjny, to sądzę, że nie można się spodziewać obniżki stóp w ciągu trzech najbliższych miesięcy, ponieważ nie byłoby to profesjonalne.Monika Kubik-Kwiatkowska, analityk w Standard&Poor?s MMSTo posunięcie nie jest zaskoczeniem i było powszechnie oczekiwane przez rynek. Myślę, że podwyżka była sygnałem, że Rada czeka na mocniejszy program antyinflacyjny ze strony rządu.Wysokość podwyżki, mimo iż konserwatywna, może oznaczać, że jest to na jakiś czas ostatnia podwyżka. Stopy są obecnie na bardzo wysokim poziomie, co jeszcze zwiększa presję na rząd.Ale jeżeli po tej podwyżce rząd przyjmie efektywną politykę hamowania inflacji, obecne wysokie poziomy stóp procentowych nie będą utrzymane przez długi czas i może jeszcze w tym roku dojdzie do obniżenia stóp. Złoty może się trochę wzmocnić, ponieważ wydaje się, że rynek zdyskontował podwyżkę o około 100 punktów bazowych.Zsolt Papp, ekonomista w ABN Amro w LondyniePodniesienie wszystkich stóp procentowych to dobra wiadomość, sygnalizuje ona: ?Nie chcemy kompromisu w sprawie inflacji i chcemy się upewnić, że wszyscy zrozumieją, że zamierzamy zmniejszyć inflację?.Jest to sygnał, że Rada uważa, iż polityka fiskalna nie zapobiega wystarczająco wzrostowi inflacji. Podwyżka może pomóc zmniejszyć oczekiwania inflacyjne. Ale trudno powiedzieć, na ile ten ruch pomoże zmniejszyć inflację, ponieważ wpływ polityki pieniężnej jest obecnie dość mały.Powinno to spowodować spadek inflacji, ale to zajmie sporo czasu. Nie powinniśmy się spodziewać żadnego wpływu przez najbliższe kilka miesięcy albo nawet i w przyszłym roku. Pod koniec przyszłego roku możemy zobaczyć efekty tej decyzji.Stopy procentowe osiągnęły prawdopodobnie najwyższą wysokość i przez jakiś czas Rada może chcieć pozostawić je na tym poziomie. Sądzę, że do pierwszego kwartału przyszłego roku. Potem może przyjść pora na obniżkę stóp.Juliet Sampson, analityk z Bank of America w LondynieDecyzja o podwyżce stóp nie powinna być zaskoczeniem, biorąc pod uwagę wczorajsze wypowiedzi członków RPP. Jest jasne, że podwyżka stóp nie jest powodowana względami ekonomicznymi, ale raczej chodzi o ruch polityczny. Spodziewamy się, że inflacja spadnie dostatecznie, jeśli nie nastąpi uregulowanie cen paliw. Spodziewamy się, że stopy spadną do końca roku.Krzysztof Rybiński, analityk ING BaringsRynek pieniężny już zdyskontował podobną podwyżkę, nie spodziewam się więc żadnych gwałtownych ruchów. Generalnie wysokość podwyżki jest zatem zgodna z oczekiwaniami rynku.
PAP, Reuters