J.P. Morgan o stopach procentowych
Po podwyżce stóp procentowych przez RPP bank J. P. Morgan zwrócił uwagę, że jeśli pominąć najbardziej zmienne ceny paliw i artykułów spożywczych, które, zdaniem jego analityków zawyżają faktyczną inflację cen konsumpcyjnych i nie powinny być uwzględniane w jej wskaźniku, to wyniosłaby ona nie 11,6%, ale tylko 8%, a w ciągu najbliższych 12 miesięcy ? jeśli tak właśnie ją liczyć ? spadnie do 6,0?6,5%.Bank ten prognozuje, że konwencjonalnie liczona inflacja cen konsumpcyjnych za pół roku spadnie do 9,5%, za rok ? do około 8%, a pod koniec 2001 r. ? do około 6%. Spodziewa się on, że w związku z takim jej trendem, pierwszej obniżki stóp procentowych, o około 200 punktów bazowych, można oczekiwać pod koniec tego roku, kolejnej ? o 150 punktów bazowych ? na początku wiosny, a następnej (o 300?400 punktów bazowych) pod koniec przyszłego roku.Motywami skłaniającymi do obniżania stóp procentowych ? wg J.P. Morgan ? będzie wysoki kurs złotego, jak też duży spadek aktywności gospodarczej, który wystąpi jeszcze w tym roku, choć w głównych wskaźnikach ekonomicznych ujawni się za 6 do 12 miesięcy. J.P. Morgan ostrzega, że ponieważ w przyszłym roku wpływy z prywatyzacji zmniejszą się, a w budżecie zapewne odstąpi się od ?zaciskania pasa? w roku wyborczym, nad polską gospodarką będzie ciążyć ryzyko drastycznych zabiegów dostosowawczych, wynikających zarówno z deficytu płatności bieżących, jak i ewentualnej korekty kursu złotego.Komentując dla PARKIETU oficjalne prognozy tego banku, jego ekonomista Ralph Sueppel powiedział: ? Trzeba jasno stwierdzić, że nie przewidujemy, że taka korekta złotego nastąpi za rok, ale jej ryzyko wzrasta. Jeśli chodzi o deficyt płatności bieżących, to rozmówca PARKIETU doradza nie tyle radykalną redukcję wydatków budżetowych w jednym roku, po której nastąpiłby okres budżetowej szczodrości, lecz systematyczne, maksymalne ?zaciśnięcie pasa?, utrzymywane z roku na rok. Zwraca też uwagę, że z powodu dużego deficytu płatności bieżących Polska będzie bardziej narażona na negatywne czynniki zewnętrzne, w tym na ewentualne pogorszenie koniunktury w krajach Unii Europejskiej, ale sądzi, że ich średnioterminowe perspektywy są dobre, a ewentualne zwolnienie tempa wzrostu będzie co najwyżej umiarkowane.
Mariusz Kukliński