Detaliści dominują na japońskim rynku pierwotnym
Obecny rok nie jest udany dla emisji nowych akcji w Japonii. Po części wynika to z nerwowości inwestorów, ale jest też spowodowane specyficznymi dla Japonii metodami przeprowadzania emisji.W ubiegły piątek do tegorocznych ofiar pierwotnych ofert publicznych dołączyła spółka E*trade Japan, której akcje w czasie debiutu na Nasdaq Japan miały kurs niższy o 24% od ceny ofertowej. Zdaniem zachodnich analityków, tym razem przyczyną dużego spadku była ogólna nerwowość inwestorów spowodowana niedawnym krachem niektórych spółek internetowych. Ale zwracają oni także uwagę na to, że Japonia jest jedynym dużym rynkiem, na którym przepisy regulujące jego funkcjonowanie oraz masowa detaliczna sieć krajowych maklerów zwiększają zmienność kursów.W dużej mierze problem polega na dominacji detalicznych inwestorów w emisjach nowych akcji i publicznych ofertach pierwotnych oraz na sposobach sprzedawania akcji drobnym inwestorom. Tylko w Japonii bowiem do detalicznych inwestorów kieruje się 70 do 80% emisji, co jest dokładnie zwierciadlanym odbiciem praktyk stosowanych na innych rynkach. Dzieje się tak, by sprostać wymogom dotyczącym płynności stosowanym przez tokijską giełdę, która wymaga, by liczba akcjonariuszy notowanej spółki była duża.Taka sytuacja wynika też ze stosunkowo małej liczby japońskich instytucji inwestujących w akcje. Zdaniem zachodnich bankowców, taka sytuacja jest też pochodną olbrzymiej sieci detalicznej sprzedaży, którą tamtejsze biura maklerskie oplotły cały kraj. Punkt sprzedaży akcji krajowej spółki jest tam niemal na każdej większej stacji kolejowej.Przyciąganie detalicznych inwestorów zamiast instytucjonalnych pozostawia spółki z bazą akcjonariuszy mniej wyrafinowanych, a tym samym bardziej płochliwych. Obrót akcjami jest bardzo uzależniony od aktualnych nastrojów i często wynika z tego albo paniczne kupowanie, albo paniczne sprzedawanie.Na przykład akcje Oracle Japan ludzie kupowali bez żadnej wiedzy o tym, czym ta spółka zajmuje się, bo ich makler mówił, żeby kupować. Teraz kurs papierów Oracle waha się na poziomie 28 tys. jenów, a cena ofertowa wynosiła 82 222 jenów.Innym problemem jest brak przejrzystych metod badania wielkości detalicznego popytu. Wobec inwestorów instytucjonalnych stosuje się system book-buildingu, natomiast przy detalicznych od maklerów wymaga się podania jedynie ogólnych liczb dotyczących popytu. Gdy emisja uchodzi za popularną, lokalne oddziały biur maklerskich często zawyżają spodziewany popyt, by dostać do sprzedaży jak najwięcej akcji. Często sprawia to wrażenie dużego popytu, co nie zawsze potwierdza się w praktyce.Trzecim problemem jest długi okres między podaniem ceny emisyjnej a pierwszym dniem obrotu na giełdzie. Na większości dużych rynków skraca się ten okres do minimum, by ustrzec inwestorów przed ryzykiem wynikającym z upływu czasu. Po wyznaczeniu ceny natychmiast przeprowadzana jest emisja, a notowanie rozpoczyna się następnego dnia.W Japonii jest jednak dwutygodniowa przerwa między wyceną akcji i debiutem na giełdzie, gdyż przepisy wymagają 14-dniowego okresu na zawiadomienie akcjonariuszy.
J.B.