Rynki zagraniczne

Ostatnie sesje upłynęły na czołowych rynkach świata pod znakiem korekty wcześniejszych spadków. Na giełdzie we Frankfurcie korekta ma postać trendu wzrostowego, na Wall Street Dow Jones konsoliduje się. Słabo spisuje się amerykański rynek zaawansowanych technologii ? indeks Nasdaq Composite notuje najniższe wartości od maja tego roku.

AmerykaPo trzytygodniowej fali spadkowej, w czasie której indeks Dow Jones stracił prawie 700 pkt., wskaźnik stabilizuje się. Trend boczny jest z jednej strony ograniczany przez szczyt na wysokości 10 847 pkt., z drugiej przez dołek na poziomie 10 628 pkt. Przełamanie któregoś z tych poziomów będzie można interpretować jako sygnał kupna lub sprzedaży. Ponieważ konsolidacja była poprzedzona spadkiem, należy założyć, że wybicie nastąpi dołem. W przypadku realizacji takiego scenariusza należy założyć spadek do wsparcia, które wyznacza dołek z początku marca na wysokości 9800 pkt. Za wybiciem w górę przemawiają przede wszystkim pozytywne dywergencje na wskaźnikach krótkoterminowych. Jeśli bykom uda się doprowadzić do przełamania 10 847 pkt., to kolejna bariera podażowa znajduje się na wysokości 11 310 pkt.Warto zwrócić uwagę na zmiany zachodzące w sytuacji długoterminowej indeksu Dow Jones. Po ostatniej fali spadkowej wykres indeksu spadł poniżej dolnej linii czteroletniego kanału wzrostowego. Wprawdzie nie jest to najbardziej istotna i wiarygodna formacja na wykresie indeksu, niemniej z jej wysokości wynika, że wartość wskaźnika powinna spaść o 2 tys. pkt., czyli w okolice 9 tys. pkt. Ostatnie korekcyjne sesje można interpretować jako ruch powrotny w kierunku przełamanego wsparcia ? opisywana dolna linia kanału powinna stanowić teraz opór na wysokości 11 tys. pkt.W tym scenariuszu całkiem realne wydaje się być zagrożenie formacją głowy i ramion z linią szyi na wysokości 9500 pkt. Gdyby wykres Dow Jones spadł poniżej tej wartości, to indeks powinien spadać dalsze 2000 pkt., czyli do 7500 pkt. Warto zauważyć, że na wykresie obejmującym wszystkie ceny z dnia Dow Jones w dalszym ciągu znajduje się wewnątrz wzrostowego kanału.Wykres indeksu S&P 500 jest bardzo podobny do wykresu Dow Jones. Po nieudanym ataku na szczyt na początku września kontrolę nad rynkiem przejęły niedźwiedzie. W wyniku spadku wykres wskaźnika znalazł się poniżej czteroletniej linii trendu wzrostowego, która teraz powinna ograniczać wzrosty na poziomie 1500 pkt. Przebicie linii trendu wzrostowego powinno zaowocować spadkiem przynajmniej w okolice dołków z kwietnia i czerwca, znajdujących się w strefie 1360?1380 pkt. Gdy patrzy się na wykres S&P, nasuwa się nieco mniej pesymistyczna interpretacja sytuacji długoterminowej. Przełamanie linii trendu może być tylko potwierdzeniem długoterminowego trendu bocznego, w którym S&P 500 porusza się od marca tego roku, a Dow Jones tak naprawdę od maja zeszłego roku.Bardzo źle prezentuje się w tej chwili sytuacja techniczna indeksu Nasdaq Composite. Wskaźnik od początku września stracił 800 pkt. i we wtorek miał wartość 3455 pkt., najniższą od czerwca. Wprawdzie kolejna sesja przyniosła wzrost notowań, ale ukształtowana w czwartek świeca z długim górnym cieniem nie wróży kontynuacji korekty. Co gorsza, na początku tygodnia przełamane zostało wsparcie wyznaczane przez dołek z początku sierpnia na poziomie 3660 pkt., co rozwiało nadzieje na utrzymanie średnioterminowego trendu bocznego. Kolejna bariera popytowa znajduje się na wysokości 3165 pkt., gdzie pod koniec maja rozpoczynała się korekta trendu spadkowego. Dopiero najwcześniej na tym poziomie można się spodziewać jakiegoś poważnego zwrotu na amerykańskim rynku elektronicznym.Załamania tego negatywnego scenariusza można się spodziewać, jeśli w najbliższym czasie bykom uda się doprowadzić do powrotu indeksu powyżej 3660 pkt.EuropaNa giełdzie we Frankfurcie udało się w ostatnim czasie powstrzymać napór niedźwiedzi, ale korekta spadków jest na razie dość stała. Od dołka z 22 września wartość wskaźnika wzrosła odo 6876 pkt. w czwartek. Na pewno optymistyczny jest bardzo długi dolny cień świecy ukształtowanej tego samego dnia. Notowania najpierw spadły o 3%, później wzrosły jeszcze bardziej i na wykresie pojawił się młotek. Wprawdzie następujący po nim wzrost nie jest jakoś szczególnie silny, ale zgodnie z teorią często się zdarza, że po formacji młota następuje jeszcze jeden spadek, nim na rynku dojdzie do istotnego zwrotu. Dlatego, choć na razie niewiele wskazuje na to, żeby niemieckie akcje miały dłużej rosnąć, to przy kolejnym teście wsparcia w okolicach 6500 pkt. możliwa jest zmiana trendu.Warto zwrócić uwagę, że na razie nie został zrealizowany zasięg spadku, wynikający z wysokości formacji trójkąta kształtowanego od maja do września. Zgodnie z formacją zniżka powinna sięgnąć 6360 pkt. lub, jeśli założyć, że trójkąt dzieli falę spadkową na połowę, nawet 6100 pkt.Trend spadkowy wyhamował również w ostatnim czasie francuski CAC-40. Wykres indeksu odbił się od linii wsparcia poprowadzonej przez szczyt z grudnia zeszłego roku i dołek z maja br., ale ewentualną zwyżkę należy traktować jedynie jako ruch powrotny w kierunku przełamanego wsparcia, które stanowiła linia trendu wzrostowego poprowadzona przez dołki z października ?98 i października ?99. Obecnie linia wyznacza opór na wysokości 6600 pkt.Do dość gwałtownego zwrotu doszło pod koniec września na giełdzie w Londynie. Podobnie jak we Frankfurcie, również na tym rynku notowania gwałtownie spadły, a następnie wzrosły na jednej sesji, efektem czego jest widoczny na wykresie młot. Zwyżka pozwoliła oddalić niebezpieczeństwo wybicia w dół z długoterminowego trendu bocznego. Najbliższy opór, który indeks już zaczął testować, to górne ograniczenie dużej czarnej świecy sprzed trzech tygodni i luka bessy z 18 września, w obszarze 6400?6500 pkt. Gdyby strefa ta została przełamana, otworzyłoby to drogę do zniwelowania ostatnich spadków w całości, czyli wzrostu do 6800 pkt.AzjaPrzed powrotem do trendu spadkowego broni się tokijski Nikkei 225. Po dwóch miesiącach zniżki wykres indeksu odbił się od wsparcia na wysokości 15,5 tys. pkt., co zaowocowało zwyżką indeksu o 500 pkt. Można się spodziewać kontynuacji wzrostów przynajmniej do linii trendu, poprowadzonej przez szczyty z lipca i sierpnia, na wysokości 17 tys. pkt. Dopiero przełamanie tego poziomu dałoby nadzieję na zakończenie silnego trendu spadkowego lub jego poważną korektę. Jedyną istotną barierą popytową pozostaje 15,5 tys. pkt.Znacznie poprawiła się koniunktura na giełdzie w Hongkongu. Ponieważ indeks utrzymał się powyżej dołka z końca maja, oddaliło się niebezpieczeństwo zmiany trendu długoterminowego na spadkowy. Najbliższy opór, który powinien powstrzymać napór byków, to szczyt z lipca tego roku na wysokości 18 tys. pkt. Wsparcie pozostaje na poziomie 13,7 tys. pkt.PodsumowaniePomimo wzrostów na ostatnich sesjach, sytuacja techniczna światowych rynków pozostaje niezbyt korzystna dla posiadaczy akcji. Dow Jones, po przełamaniu długoterminowej linii trendu wzrostowego, powinien dalej spadać, podobnie notujący najniższe wartości od czerwca Nasdaq. Trend spadkowy koryguje Xetra DAX. Wobec niekorzystnej sytuacji na największych rynkach świata i słabej reakcji naszego rynku na ostatnie wzrosty, trudno spodziewać się jakichś zdecydowanych wzrostów w Warszawie.

TOMASZ JÓŹWIK