Z Krzysztofem Pawlakiem, prezesem zarządu Pollena Ewa SA,rozmawia Marcin T. Kuchciak
W jaki sposób zarząd zamierza zwiększać wartość firmy dla akcjonariuszy?Przede wszystkim zamierzamy skoncentrować się na realizacji planów zawartych w prospekcie emisyjnym. Nasze działania będą zmierzać do uzyskiwania coraz wyższego zysku przypadającego na jedną akcję (EPS). Do tej pory EPS zwiększaliśmy w tempie realnym, tj. przekraczającym stopę inflacji. Prognozy na najbliższy okres są równie dobre.Co decyduje o optymistycznych planach na przyszłość?W głównej mierze przesądza o tym umiejętność patrzenia przez nas w przyszłość. Sporządzamy plany finansowe w sposób wielowariantowy, które uwzględniają wszelkie możliwe scenariusze rozwoju zdarzeń. Ich aktualizacja odbywa się w sposób kroczący, zmiana warunków zewnętrznych nie jest w stanie nas zaskoczyć. W naszych planach uwzględniamy nie tylko informacje, które posiadamy, ale także korzystamy z wszelkich dostępnych na rynku krajowym i zagranicznym informacji. Niedawno zakończyła u nas pracę praktykantka z Francji, która wykonała interesujące opracowanie, dotyczące rynków kosmetycznych polskiego i francuskiego. Wiele obiecujemy sobie po tym opracowaniu. Sukces nie byłby możliwy do osiągnięcia bez wspaniałej kadry pracowników. Chwalimy się kilkudziesięcioletnią tradycją. Dzięki niej dysponujemy wysoko kwalifikowanym zespołem technologów. Niejednokrotnie kwalifikacje i zainteresowania przemysłem kosmetycznym i perfumeryjnym przechodzą w jednej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Każdy produkt ma swojego menedżera, który jest w pełni odpowiedzialny za jego rozwój. W ciągu 10 lat zarządzania przeze mnie firmą Pollena systematycznie rozwijała się. Jestem samokrytyczny wobec siebie. Jeżeli moje pokłady kreatywności wyczerpią się, sam podejmę decyzję o odejściu.Istnieje wiele czynników, które ograniczają możliwości wzrostu wewnętrznego przedsiębiorstw. Z tego powodu, zwłaszcza w skali światowej, sięga się po możliwości wzrostu zewnętrznego, przejmując atrakcyjne pod kątem strategii podmioty. Czy zarząd spółki rozważa przejmowanie spółek konkurencyjnych?Owszem, pilnie studiujemy możliwości zwiększania naszego udziału w rynkach poszczególnych grup asortymentowych. Prowadzimy negocjacje z kilkoma potencjalnymi podmiotami, które chcielibyśmy, żeby weszły w skład grupy kapitałowej. Na razie jednak jest zbyt wcześnie na ujawnianie nazw firm, będących w kręgu naszego zainteresowania. Z punktu widzenia naszego profilu działalności, atrakcyjne wydają się nie tylko akwizycje podmiotów konkurencyjnych. Integracja pionowa, np. związana z zaopatrzeniem surowcowym, wydaje się także interesującym rozwiązaniem. Na całym świecie obserwujemy procesy integracyjne. Mamy ambicje rozwijać działalność w skali środkowoeuropejskiej, jednak do tego niezbędne są nowe produkty, nowe technologie, większe zdolności produkcyjne, ludzie ze świeżym spojrzeniem na biznes kosmetyczny. W skali światowej najlepiej prosperują dwie grupy firm kosmetycznych. Po pierwsze multinationals, korporacje obecne na większości rynków, czerpiące korzyści z ekonomii skali. Obecnie tych bogatych sióstr jest 21. Każda z nich generuje przychody ze sprzedaży w wysokości co najmniej 1 mld USD. Z drugiej strony dobre wyniki uzyskują tzw. firmy niszowe. Zajmują się one produkcją wąskiej grupy asortymentowej, a ich działalność ma charakter najwyżej regionalny. W naszej ocenie jest to docelowy model działalności Polleny. W warunkach światowych firmy niszowe uzyskują 40?50 mln USD sprzedaży. Chcąc osiągnąć ten poziom, musimy wykonać podwójny skok. Aktualnie sprzedaż spółki w przybliżeniu wynosi połowę tego.Czy w razie niepowodzenia negocjacji z kandydatami do grupy kapitałowej władze spółki rozważają inwestycję w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej?Rozwój Polleny będzie wymagał zwiększania mocy produkcyjnych. Fiasko rozmów konsolidacyjnych będzie wymagać rozważenia rozwoju w oparciu o zasoby wewnętrzne. Na terenach Łódzkiej Strefy w przeszłości funkcjonowały zakłady włókiennicze. Obawiamy się, że adaptacja tych pomieszczeń do wymogów czystości mikrobiologicznej, niezbędnych dla produkcji wyrobów kosmetycznych, byłaby niemożliwa lub wiązałaby się z nadmiernymi kosztami. Lepszym rozwiązaniem w tej mierze byłaby inwestycja typu green-field.Które z rynków zagranicznych wydają się obiecujące z punktu widzenia popytu na kosmetyki Polleny?W zasadzie możemy rozważać dwa kierunki. Pierwszy, nazwijmy go zachodni ? w grę wchodzą konsumenci z państw rozwiniętych gospodarczo. Strategia naszej spółki opiera się na oferowaniu produktów dla najwyżej średniozamożnych klientów. Tzw. średnia klasa w Polsce jeszcze nie jest mocno rozwinięta. Szansą zatem mógłby być eksport na rynki zachodnie. Tam jednak natrafiamy na silną konkurencję ze strony zagranicznych koncernów. Daje się ona we znaki w szczególności w przypadku sprzedaży pod prywatnymi markami (private labels). Prywatnymi markami dysponują duże sieci handlowe (m.in. hipermarkety i supermarkety). Pozycja negocjacyjna tych sieci jest tak znaczna, że producenci sprzedają im swoje wyroby jako bezmarkowe. Trafiają one do sprzedaży już jako marka określonej sieci handlowej. Taką sytuację obserwujemy na rynku polskim w przypadku produktów spożywczych. Na rynku kosmetycznym, a już zwłaszcza perfumeryjnym, niezwykle istotną sprawą jest marka. Długotrwały i kosztowny proces jej kształtowania decyduje o powodzeniu wyrobów. Marże uzyskiwane na produktach markowych są o wiele wyższe niż na niemarkowych. Z tego powodu bardziej obiecujący jest rynek wschodni. Z racji niskiej siły nabywczej portfeli społeczeństwa rosyjskiego, jest zdominowany przez tanie kosmetyki. Istnieje wielu polskich producentów kosmetyków, którzy wyłącznie eksportują je w kierunku wschodnim, nie rejestrując ich w PZH. Świadczy to o niskiej jakości tych wyrobów. Nasza strategia opiera się na oferowaniu klientom kosmetyków najwyższej jakości, przy zachowaniu średniej ceny. Z tego powodu przed chwilą wymienieni producenci nie stanowią dla nas konkurencji. W Rosji klasa średnia tworzy się, podobnie jak u nas, stopniowo. Jesteśmy obecni na rynkach wschodnich już od kilku lat, systematycznie budując markę. Można nawet powiedzieć, że rośniemy wraz ze zwiększaniem się klasy średniej. Niedawny kryzys gospodarczy w tym regionie zmniejszył zdolności nabywcze konsumentów, lecz zawierane przez nas od pewnego czasu kontrakty (Kadril, Wanda) świadczą, że następuje powolna poprawa.Z końcem września ulega rozwiązaniu umowa licencyjna na produkcję preparatów stomatologicznych Elmex. Czy w związku z tym należy spodziewać się znaczącego obniżenia poziomu przychodów spółki?Spotkaliśmy się z obawami wyrażanymi przez analityków wielu biur maklerskich, że zakończenie sprzedaży Elmeksu wpłynie zasadniczo na nasze wyniki. Nie podzielamy tego poglądu z dwóch powodów. Udział tej grupy asortymentowej w naszej sprzedaży ogółem w ubiegłym roku wyniósł 12%. Ponadto utratę Elmeksu zrekompensujemy z pewnością wzrostem sprzedaży dotychczasowych wyrobów oraz nowo wprowadzanych. Wypowiedzenie umowy licencyjnej przez Gabę nie miało związku z pogorszeniem się jakości produkowanych przez nas preparatów. Od dłuższego czasu byliśmy zwolnieni przez nich z okresowej kontroli produkcji. Decyzja licencjodawcy miała dwojaki charakter. Przede wszystkim na terenie Niemiec firma wybudowała fabrykę, której potencjał umożliwia sprzedaż na rynku polskim. Oprócz tego przedstawiciele Gaby obawiali się, że uzyskanie statusu spółki publicznej przez nas ułatwi wrogie przejęcie Polleny. W ten sposób w posiadanie technologii produkcji preparatów Elmex mogły wejść dwa konkurencyjne podmioty wobec Gaby.Jakich nowych produktów możemy spodziewać się w perspektywie najbliższych miesięcy?Rozpoczęliśmy sprzedaż serii perfumeryjnej dla mężczyzn pod marką Copernicus. Marka ta jest wynikiem długoletnich działań, mających na celu jej stworzenie i wdrożenie do dystrybucji. Plany dotyczące Copernicusa nie ograniczają się do naszego kraju. Od wymyślenia przez mnie w 1994 roku tej marki przeprowadziliśmy żmudny proces rejestracji jej w urzędach patentowych wielu państw rozwiniętych. Przeprowadzone przez nas badania marketingowe wskazują, że nazwa Copernicus wywołuje bardzo pozytywne konotacje w takich krajach, jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Niemcy. Cena serii Copernicus będzie dwa razy wyższa niż produkowanego od dawna przez nas Kanionu. Sięgamy zatem po portfele wyższej średniej klasy, konkurując z wyrobami takich firm jak Adidas czy Coty.Nie zapominamy o naszych tradycyjnych klientach ? kobietach. Seria Eva Medica obejmuje wyroby do włosów, białą kosmetykę (m.in. wyroby hypoalergiczne, toniki). Poza tym wdrażamy serię bursztynową, której formułę już opatentowaliśmy. Jest ona wyrazem tendencji powrotu do natury w przemyśle kosmetyczno--perfumeryjnym. Nie poznaliśmy do końca etiologii działania substancji syntetycznych, po co więc rezygnować z tego, co sprawdzone, stworzone przez naturę. Seria bursztynowa jest także przejawem naszej innowacyjności. Pierwsi na świecie zastosowaliśmy wyciąg z nasion lnu. Wyroby na bazie lnu zostały bardzo dobrze przyjęte przez klientów. Seria bursztynowa jest potwierdzeniem tego typu działań.Dziękuję za rozmowę.