W Polsce trudno doszukać się jakichkolwiek istotnych oznak szybkiej poprawy sytuacji makroekonomicznej. Mamy bardzo wysokie stopy procentowe oraz bezrobocie, niepokojącą inflację, alarmujący deficyt obrotów bieżących, oznaki spowolnienia wzrostu gospodarczego, a także obawy co do przyszłego budżetu. W obliczu porażki w wyborach prezydenckich kandydata AWS jest mało prawdopodobne, aby rząd ? wywodzący się z tego ugrupowania ? zaproponował naprawdę, restrykcyjny budżet na przyszły rok ? przecież zbliżają się wybory parlamentarne. W rezultacie, deficyt budżetowy może okazać się znacznie wyższy, niż dotychczas oczekiwano. Zestawiając te fakty z wyczerpywaniem się wpływów z prywatyzacji i zbliżaniem się terminów spłat zadłużenia zagranicznego widać, że sytuacja nie przedstawia się różowo. Rynek coraz wyraźniej dostrzega te zagrożenia, co widać zarówno na rynku akcji, jak i obligacji.
Nie należy jednak wyciągać wniosku, że inwestorzy zagraniczni całkowicie zapomnieli o nim. Zapewne przypomną sobie, jeśli tylko oczekiwana stopa zwrotu zrekompensuje im ponoszone ryzyko inwestycji w Polsce ? a to oznacza, że możemy się spodziewać napływu kapitału zagranicznego, jak tylko ceny dostatecznie mocno spadną.
Tomasz Kołodziejak
doradca inwestycyjny ? zarządzający Invesco Zrównoważonym Funduszem Inwestycyjnym Otwartym