Sądząc po moim stanie ducha i, co za tym idzie, zmiennych nastrojachkomentarzy, trzeba zrobić krok do tyłu i spokojnie zastanowić się nad tym,co się dzieje. Powinno to dać lepsze efekty niż podążanie za rynkiem,gdyż ten zbyt często zmienia nastroje.

Od piątku, 13 października, nie minęło tak dużo czasu, można więc cofnąć się do tego dnia i prześledzić to, co działo się wówczas na rynku. Po pierwsze ? i to wydaje się coraz bardziej pewne ? w weekend, pomiędzy 13 a 16 października, zmieniły się nastroje na rynku. Sądzę, że w skali trendów, na których skupia się nasz rynek, czyli kilkumiesięcznych, jest to zmiana trendu. Kłopot w tym, czy jest to zmiana na tendencję horyzontalną, czy wzrostową. Od tego czasu rynek daje nam różne wskazania na ten temat.Teoria zdechłegokota (konia)...... mówi, że nawet takowy spadając z 10 piętra trochę się odbija. Może z naszymi spółkami nie jest aż tak źle. Tak samo zresztą, jak z całą naszą gospodarką. Tym bardziej więc po spadku rynku, który zrealizował się od połowy marca do połowy października tego roku i praktycznie zniósł cały wzrost z końca ub.r. i I kwartału br., należałoby spodziewać się naturalnego odbicia. Taką tezę postawiłem zaraz po zmianie nastrojów i, szczerze mówiąc, intuicja nadal podpowiada mi takie rozwiązanie. Tak jak pisałem dwa tygodnie temu, skala takiego odbicia to około 15?20% na WIG-u.Emisje, TP SAi inne przypadłościpowodują jednak, że logicznie rzecz biorąc trudno uwierzyć w taki scenariusz. Co prawda, największą emisję tej jesieni mamy już za sobą i, jak widać po piątkowych notowaniach, nie wyrządziła ona większych szkód rynkowi. Pozostaje jednak główny czynnik ryzyka ? wprowadzenie akcji pracowniczych TP SA. Z jednej strony, scenariusz wprowadzania akcji pracowniczych był zazwyczaj taki sam ? najwyżej jeden mocny spadek. Z drugiej strony, proste analogie do KGHM czy Pekao mogą nie zadziałać. Nic więc dziwnego, że większość inwestorów stara się trzymać od TP SA i od całego rynku z daleka.Od czego zależy przyszłość?Z pewnością głównie od reakcji rynku 8 listopada i może dzień ? dwa później. W dużym stopniu także od tego, jaki będziemy mieć nastrój tego dnia. Z pewnością obecnie (no, może kilka dni temu) pesymizm był skrajnie duży. Oceniam to przede wszystkim po sobie i po minach ludzi dookoła. Przekłada się to z pewnością na stan portfeli. W tej sytuacji niespodziewany wzrost rynku w drugiej połowie tygodnia zaskoczył część inwestorów. Myślę, że szczególnie w piątek raczej zmniejszyli oni niż zwiększyli swój stan posiadania ? chodzi tu głównie o najszybszych inwestorów. Rynek nadal jest więc bardzo wyprzedany i trudno się temu dziwić.8 listopada będzie poważnym testem rynku, a kilka poprzedzających go dni testem wytrzymałości nerwowej inwestorów. Należy zakładać, że o ile spekulacyjne pociągnięcie rynku w mijającym tygodniu było możliwe (spekulacyjne, bo tak naprawdę to nikt nie wie, jaki będzie obraz rynku 8 listopada ? jak duży jest skumulowany popyt i jaka będzie faktycznie podaż ze strony pracowników), to następne dni powinny być bardziej nerwowe i raczej pod znakiem stabilizacji niż wzrostu. Ale przy tak nerwowym i jednocześnie wyprzedanym rynku prawie wszystko jest możliwe.Trzeba zauważyć, że to, z czym mamy do czynienia w ciągu ostatnich trzech tygodni, naprawdę wygląda nieźle. Rosną spółki ?fundamentalne? ? KGHM, PKN, TP SA ? bardziej te niż zwykle spekulacyjne IT. Rynek nie przyspiesza zbyt szybko ? nie sprawdziło się to, o czym pisałem dwa tygodnie temu, o możliwej ?przesiadce? z dużych spółek na IT. To dobry znak. Poprawia się znacznie obraz makroekonomiczny. Po dobrych danych o deficycie obrotów bieżących oczekujemy spadku inflacji poniżej 10%. Czekamy na budżet, a dotychczasowe zapowiedzi rządu są satysfakcjonujące. Funkcjonujący obraz niepokojącego otoczenia makro, potencjalnego kryzysu walutowego całkowicie się nie sprawdza. Wręcz przeciwnie, niski deficyt na rachunku obrotów bieżących i oczekiwany napływ środków na rynek kapitałowy w związku z akcjami pracowniczymi TP SA znacząco umocnił złotego. Myślę, że jak zwykle głosy analityków były przesadzone, a ich reakcja będzie spóźniona (wiem coś o tym).Trzeba też pamiętać, że prawie wszystkie rynkowe znaki zapytania ? TP SA, budżet, inflacja itd. ? rozstrzygną się w najbliższych dwóch tygodniach (chyba że budżet się znowu przełoży). To ważne. Czego rynek będzie się obawiał po tych wydarzeniach? Bez zbytniej nuty optymizmu wydaje mi się, że nieco bardziej ? w horyzoncie miesiąca?dwóch ? prawdopodobny jest scenariusz lekkiego wzrostu ? niż stabilizacyjny.

Marcin SadlejCDM Pekao S.A.