Z Piotrem Smólskim, prezesem Ster-Projektu, rozmawia Tomasz Muchalski
Ponad rok temu Ster-Projekt zapowiedział, że prowadzi rozmowy mające na celu pozyskanie inwestora strategicznego. Do dzisiaj nie jest jasne, czy proces ten jest kontynuowany, czy może został zawieszony. Jak wygląda sprawa inwestora obecnie?Na razie pomysł ten został zawieszony. Doszliśmy do wniosku, że najpierw musimy zbudować pewnego rodzaju kompetencje, które dla potencjalnego inwestora byłyby ciekawe. Obserwując rynek łatwo zauważyć, że innym firmom, które poszukiwały inwestora, również się to nie udało. Uważam, że stało się tak dlatego, że trudno było namówić kogoś do zainwestowania dużych pieniędzy w firmę, która nie kontroluje pewnego obszaru rynku.Inwestor strategiczny kupuje albo know-how, albo rynek. Żadna z polskich firm nie ma w tej chwili aż tak dominującej pozycji na rynku, by mogła powiedzieć, że jest bezkonkurencyjna w jakimś jego segmencie. Dlatego poszukiwanie inwestora musi być dobrze zdefiniowane. Wydaje mi się, że dotychczas nie było polskiej spółki, która miałaby dobrze zdefiniowany pomysł, jak przekonać zagranicznego partnera do inwestycji.Jeśli chodzi o Ster-Projekt, na dzień dzisiejszy nie mogę wykluczyć, że znajdziemy inwestora dla jakiegoś specyficznego segmentu naszej działalności. Partnera dla całej firmy raczej nie będziemy starać się znaleźć, choć całkowicie nie można tego wykluczyć.Jaka w takim razie jest bieżąca strategia spółki?Obecnie jesteśmy w trakcie budowania kilku swoich kompetencji. Jeśli będziemy w nich dobrzy, staniemy się dużo bardziej atrakcyjnym partnerem dla zachodnich firm integracyjnych. Skupiliśmy się na paru elementach, które uważamy za najbardziej rokujące na przyszłość.Przede wszystkim są to rzeczy związane z internetem. Chodzi o internet rozumiany jako sposób pisania aplikacji i udostępniania ich, a także pisania na zamówienie, tak jak ma to miejsce w przypadku projektu realizowanego dla Banku Gospodarki Żywnościowej. Jest to projekt internetowy, który ma poprzez sieć dotrzeć do klienta, który korzysta z sieci zarówno poprzez komputer, jak i telefon komórkowy. Pierwszy etap umowy został już wykonany i odebrany.Przy okazji podpisania kontraktu z BGŻ nie padły żadne kwoty. Jaka jest wartość umowy?Trudno to dokładnie oszacować. Jest tak dlatego, że konkretne sumy zależą od funkcjonalności systemu, co z kolei wiąże się z liczbą użytkowników i liczbą licencji.Czy w najbliższym czasie Ster-Projekt ma szanse na podpisanie kolejnych dużych umów?Można powiedzieć, że jesteśmy ?po słowie? z kolejnymi dwoma dużymi firmami. Czekamy tylko na podpisane już umowy. W obu przypadkach, podobnie jak w BGŻ, wykorzystamy technologie naszego amerykańskiego partnera Broad Vision. Klienci pochodzą z sektora finansowego i przemysłowego. W ten sposób budujemy narzędzia i zyskujemy umiejętności, które prawdopodobnie w przyszłości będziemy chcieli udostępniać poprzez internet w ogóle.Kolejną ciekawą aplikacją jest aplikacja internetowa budowana na bazie technologii Lotusa. Nazywa się Ad Office. Jest to także przeglądarka internetowa, która ma służyć m.in. do obiegu dokumentów wewnątrz firmy. Warto tu zaznaczyć, że wygraliśmy przetarg na wdrożenie tej aplikacji w jednej z kancelarii prawnych i mamy zamiar sprzedać ten pomysł wszystkim kancelariom w Polsce. Odpowiedni pakiet usług przygotujemy prawdopodobnie wspólnie z IBM.Kolejnym elementem, który budujemy, są umiejętności sieciowe. Bez tego typu umiejętności nie można mówić o internecie i technologiach internetowych. Zajmujemy się tym w dwóch aspektach. Pierwszy z nich to bezpieczeństwo. Wraz z Cisco Systems kończymy właśnie projekt dla sieci rozległych BGŻ obejmujący ponad 300 oddziałów. Jest to chyba pierwsza w Polsce całkowicie zabezpieczona sieć bankowa.Następna sprawa to technologie związane z voice over IP, czyli przesyłaniem obrazu i dźwięku, z czym wiąże się kolejny temat, który zakończymy w tym roku, czyli infrastruktura klucza publicznego dla TP Internet. Infrastruktura klucza publicznego to tak naprawdę w uproszczeniu wszystko, co jest związane z podpisem elektronicznym. Klucz publiczny jest szyfrowany w ten sposób, że jego część jest u operatora, a druga ? u użytkownika. Jest to jedyny wiarygodny sposób.TPI chciałaby odgrywać zasadniczą rolę przy transakcjach elektronicznych na rynku komercyjnym. Konieczne są w tym przypadku dwa poziomy bezpieczeństwa. My budujemy pierwszy z nich, czyli wszystko, co się tyczy TPI i wewnętrznych spraw w grupie TP SA. Te klucze będą rozsyłane drogą poczty elektronicznej. Drugi etap to dodanie usługi komercyjnej, czyli sprzedaż przez internet, gdzie poziom bezpieczeństwa musi być wyższy. Mówimy tu o ok. 2 mln użytkowników. Transakcje będą zabezpieczane kartami cyfrowymi i chipowymi. Współpracujemy w tym zakresie z firmą Gam Plus. Firma ta produkuje w tej chwili 85% kart chipowych do SIM-ów telefonów komórkowych na świecie.Plany Ster-Projektu zakładały połączenie z kilkoma firmami zależnymi, tak by powstała jedna duża spółka. Czy prace z tym związane są nadal prowadzone, a jeśli tak ? to na jakim znajdują się obecnie etapie?Proces łączenia jest w trakcie. Zdaliśmy sobie sprawę, że aby zarządzać naszymi spółkami zależnymi, a w zasadzie stworzyć większą firmę posiadającą oddziały, konieczna jest umiejętność sprawnego zbierania informacji dotyczących bieżącej działalności tych firm. Żeby to zebrać, konieczny, był odpowiedni system komputerowy. Decyzja biznesowa musi być oparta o pewne realia technologiczne. Dlatego zdecydowaliśmy się wprowadzić w firmie do końca roku system SAP. W tej chwili jesteśmy w ostatniej fazie projektu.Od momentu wprowadzenia SAP, czyli wtedy, kiedy sprawnie i szybko będziemy mogli wymieniać informacje pomiędzy sobą, chcemy również być tą firmą, która dla pozostałej części grupy będzie konsolidowała wyniki. Złożyliśmy już propozycję zmiany statutu i zmiany formy współpracy między nami a spółkami zależnymi.Mimo bardzo udanego II kwartału br., po I półroczu Ster-Projekt generuje jeszcze stratę. Czy istnieje szansa, że spółka zakończy 2000 r. na plusie?Jeśli chodzi o obroty, to w optymistycznym scenariuszu wypracujemy prawie tyle, ile zamierzaliśmy, czyli ok. 202 mln zł. Dużo bardziej zależy nam jednak na pozytywnym wyniku finansowym. Do końca roku będziemy jeszcze realizować projekty za ok. 100 mln zł. Dlatego mam nadzieję, że się uda. Cały czas liczymy na 8?9 mln zł zysku. Nie chciałbym na razie mówić o wynikach za ostatni kwartał, ponieważ dużo kontraktów, które miały się zakończyć w III kwartale, zakończy się w końcówce roku.W ubiegłym roku wyłączyliście ze struktur Ster-Projektu spółkę C4I, która obsługuje sektor mundurowy i miała być głównym zleceniobiorcą kontraktów ze strony NATO. Tymczasem nie dość, że zleceń takich na razie nie ma, to dodatkowo zgodę na udział w przetargach dla NATO uzyskały także Softbank i ComputerLand.Podpisanie umów z firmami ?natowskimi? nie oznacza automatycznie, że zawiera się kontrakty z wojskiem polskim. Pieniądze pochodzą z różnych źródeł ? częściowo z NATO, częściowo z UE. Jednak o sposobie ich wydania decyduje armia polska. Ma prawo wyboru, z kim w i jakim zakresie współpracuje. Nie wystarczy chcieć. Trzeba mieć jeszcze dobre relacje i potrafić dotrzeć do armii. Uważam, że C4I posiada te cechy. Konieczne są także procesy certyfikacji WSI i certyfikacje natowskie. Myślę, że potencjalni konkurenci mają ok. dwóch lat spóźnienia w stosunku do C4I.Dziękuję za rozmowę.