Do poniedziałku, w ciągu zaledwie kilku sesji, WIG20 spadł prawie o 140 pkt. z poziomu swego lokalnego szczytu. Najważniejsze, że w tym czasie przełamał krótkookresową linię trendu wzrostowego, która do ostatniej sesji listopada stanowiła wsparcie podczas zniżek. W tej chwili trudno określić, jak będzie zachowywał się indeks, bowiem nie ma bodźców zarówno dla kontynuacji trendu spadkowego, jak i wzrostowego. Niestety, na wykresie notowań indeksu można doszukać się klasycznej formacji podwójnego szczytu na wysokości 1730 pkt., z linią szyi na poziomie1580 pkt. Jej przełamanie powinno zaowocować spadkiem indeksu nawet do 1430 pkt. Wydaje się jednak, że prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza jest w tej chwili znikome. Przekonuje o tym wczorajsza sesja z ponad 2-procentowym wzrostem indeksu, potwierdzonym wyraźną zwyżką obrotów. Wpływ na takie zachowanie inwestorów mógł mieć początek wczorajszej sesji w USA.Ostatnie silne spadki znalazły swe odbicie w zachowaniach oscylatorów, które w większości dały sygnały sprzedaży (RSI, Ultimate). Słabo zachowuje się dzienny MACD, który od kilku sesji konsoliduje się pod poziomem równowagi. Nieciekawie wygląda też wskaźnik w ujęciu tygodniowym, który wciąż znajduje się w strefie głębokich wartości ujemnych, pod swoją średnią.

DOMINIK STAROŃanalityk