Mijający rok przyniósł upadek mitu nowej ekonomii. Technologiczna hossa trwała w Warszawie wprawdzie tylko kilka miesięcy, co nie jest jakimś rewelacyjnym osiągnięciem w porównaniu z amerykańskim Nasdaq, ale jeśli porównać potencjał obydwu rynków, to okazałoby się, że to i tak za długo. O spółkach TMT można było przeczytać codziennie wiele informacji, dlatego w tym tekście pozostaną one ?niedoważone?. Czytając komentarze nie sposób oprzeć się wrażeniu, jak bardzo staramy się być racjonalni w analizowaniu wszelkich wydarzeń i jak bardzo wierzymy, że jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłość. Pomimo że rynek wielokrotnie nas już zaskoczył.
Styczeń ? wielkie rozdzielenie?Wtorek przyniósł silne spadki na czołowych parkietach Europy Zachodniej. Za główny powód, który zachęcał inwestorów do sprzedawania papierów, uznano obawy przed podwyżką stóp procentowych, przede wszystkim w USA i Wielkiej Brytanii (...) Londyński FT-SE 100 stracił 3,81%, co było największym dziennym spadkiem w 16-letniej historii tego indeksu? ? pisał PARKIET na pierwszej stronie pierwszego numeru w 2000 roku. Na podstawie tego krótkiego fragmentu można by sądzić, że zaczynaliśmy rok w bessie. Nic bardziej mylącego! WIG był po przeszło dwóch miesiącach silnych wzrostów, a na pierwszej sesji nowego roku miał wartość 18 981 pkt. ? najwyższą od marca 1994 roku. Specjaliści przyszłość widzieli w różowych barwach, choć, jak wypowiadał się dla PARKIETU analityk z londyńskiego Société Générale ?po listopadowych i grudniowych wzrostach nadeszła drastyczna korekta. Myślę, że ceny akcji są na tyle wywindowane, że przez najbliższe kilka miesięcy indeksy będą poruszać się w trendzie bocznym ? twierdził. Autor tej wypowiedzi nie precyzował, o który indeks mu chodzi, ale wtedy nikt chyba jeszcze nie przypuszczał, że takie rozgraniczenie będzie konieczne.Tymczasem 14 stycznia Dow Jones ustanowił rekord wszech czasów na poziomie 11 723 pkt. i zakończył hossę. Dalej rósł za to amerykański rynek elektroniczny, na którym notowane są spółki reprezentujące zaawansowane technologie. Choć już pod koniec 1999 roku Nasdaq był wyraźnie silniejszy od Wall Street, to jednak dopiero na tle spadającego indeksu Dow Jones mogła w pełni zabłysnąć gwiazda nowej ekonomii. WIG kończył miesiąc po dwóch tygodniach spadków na poziomie 19 398 pkt., ale nastroje były co najmniej dobre. ?W dalszym ciągu WGPW pozostaje jednak jednym z najsilniejszych rynków, a każdy spadek cen, wykorzystywany jest przez inwestorów do zapełniania portfeli?.Luty ? ww.wig.rekordJeśli byli tacy, którzy zwątpili wtedy w kontynuację wzrostów, to początek lutego musiał rozwiać ich wątpliwości. W piątek, 4 lutego, po 5,1-proc. zwyżce WIG osiągnął 21 224,6 pkt., bijąc poprzedni rekord wszech czasów z 8 marca 1994 roku. Wydarzenie to skwitowaliśmy tytułem www.WIG.rekord.com.pl, bo motorem napędowym hossy były już wówczas spółki teleinformatyczne, a tak naprawdę rosły tylko kursy tych firm. Pomimo klasycznych objawów szaleństwa nie brakowało prób szukania racjonalnych wytłumaczeń hossy. ?W pewnym sensie wzrosty spółek związanych z internetem mają jakieś uzasadnienie. Są one wynikiem oczekiwań co do przyszłych zysków. Jeżeli porównać skalę wzrostów firm internetowych w USA, to polskie spółki tej branży mają jeszcze spore pole do popisu?. Ostatnie zdanie wypowiedzi jednego z doradców inwestycyjnych było na początku lutego bardzo prorocze. Optimus dopiero osiągał 150 zł, Prokom wprawdzie tę barierę przekroczył, ale do szczytu miał jeszcze daleko, Softbank właśnie pokonał 100 zł.Hossa bardzo mocno ?wkroczyła w rekomendacje?. ?Optimus po 210 zł?? pytaliśmy na pierwszej stronie, powołując się na raport ABN Amro. Ponieważ tę cenę spółka osiągnęła już po trzech tygodniach od daty wydania zalecenia, zaczęła się pogoń za rynkiem. Pogoń, której finałem była pojedyncza kartka papieru z napisanym na niej nielogicznym uzasadnieniem i ceną tegoż Optimusa: 550 zł. Tuż przed końcem lutego WIG pobił kolejny, siódmy w tym miesiącu rekord i zatrzymał się na poziomie 22 823 pkt. Później nastąpiło lekkie ochłodzenie nastrojów.Marzec ? Nasdaq na szczycieKorekta nie była jednak głęboka. W czasie jej trwania najmniejsza wartość WIG to 21 421 pkt., czyli 5% mniej niż indeks miał na szczycie hossy. ?W drodze na kolejny szczyt? ciągnęły nas w dalszym ciągu spółki IT. ?Nie widzę przeciwwskazań, by wzrosty były kontynuowane. Dopóki IT będzie modne w USA i Europie Zachodniej, dopóty będzie modne u nas? ? przekonywał nas jeden z doradców. Indeks Nasdaq Composite osiągnął szczyt 10 marca, na poziomie 5048 pkt. ?Duży popyt na akcje spółek high-tech oraz firm telekomunikacyjnych utrwalił w piątek hossę na nowojorskim Nasdaq i tamtejszy indeks umocnił się powyżej przekroczonej dzień wcześniej granicy 5000 pkt.(...) Wśród części ekspertów pojawiają się jednak wątpliwości, czy ceny akcji spółek high-tech nie zostały wywindowane zbyt wysoko, co grozi nagłym załamaniem? ? komentowaliśmy to wydarzenie na pierwszej stronie.Wraz z osiągnięciem przez Nasdaq szczytu, dno ukształtował Dow Jones i do łask wróciły spółki starej ekonomii. W drugiej połowie miesiąca hossa wydawała się wracać na rynki. W Warszawie WIG ustanowił 28 marca rekord wszech czasów na poziomie 22 868,4 pkt. ?Za możliwością kontynuacji pozytywnego scenariusza przemawia też zachowanie spółek sektora teleinformatycznego, bez którego trudno wyobrazić sobie znaczące wzrosty całej giełdy. Bardzo znaczące jest także to, że z punktu widzenia analizy technicznej zadziałały pierwsze poziomy wsparcia, a spadki odbywały się na obrotach znacząco niższych niż poprzedzające je wzrosty? ? pisał jeden z komentatorów. Marzec WIG zakończył po dość gwałtownych spadkach na poziomie 21 255,9 pkt., najniższym od ponad miesiąca.Kwiecień? to tylko korekta?W najbliższych tygodniach na warszawskiej giełdzie można spodziewać się fazy konsolidacji, po której prawdopodobnie nastąpią kolejne wzrosty? ? oceniał jeden z analityków. ?Pomimo niezdecydowania inwestorów, sytuacja na warszawskim parkiecie wygląda w dalszym ciągu korzystnie. Pozytywne tendencje w przemyśle, jakie można było zaobserwować w poprzednich miesiącach, wraz ze stabilizującą rolą funduszy emerytalnych, stwarzają szansę na kontynuację wzrostów? ? pisał inny komentator. Generalnie nastroje były dobre i pomimo że na większości spółek IT powstały formacje hiperboli, po których następuje z reguły gwałtowne załamanie, w dalszym ciągu wierzyliśmy, iż spadki to tylko korekta. Ale można było przeczytać także i takie opinie: ?W tej sytuacji (...) trudno doszukać się racjonalnych przesłanek mogących stanowczo powstrzymać zapoczątkowany już proces uwalniania kumulowanego od kilku tygodni sporego potencjału spadkowego rodzimego rynku akcji?.Hitem miesiąca była sprzedaż przez rodzinę Klusków pakietu akcji Optimusa. Nabywcy, BRE i Zbigniew Jakubas, za jeden papier zapłacili 142 zł, podczas gdy cena giełdowa oscylowała wokół 250 zł. Transakcję tę tak skomentował jeden z doradców inwestycyjnych: ?Jeśli BRE i Zbigniew Jakubas będą chcieli sprzedać Optimus jakiemuś innemu podmiotowi, to z pewnością osiągną przyzwoity zysk, prawdopodobnie nawet kilkadziesiąt procent. Wątpię jednak, aby docelowy inwestor chciał zapłacić za akcję Optimusa 500 zł. Bardziej racjonalny wydaje się przedział 200?300 zł. ?Pod koniec miesiąca akcje Optimusa spadły w okolice 150 zł, a WIG znalazł się w okolicy 19 tys. punktów. Pomimo że w ?czarny poniedziałek? WIG spadł o 8,1%... powiało optymizmem. ?Pierwsza fala wzrostów skończyła się. Nie oznacza to jednak, że nowa ekonomia umarła. Poprzednio wzrosty opierały się na oczekiwaniach inwestorów. Teraz przyjdzie czas na analizowanie fundamentów.?Maj? twarde lądowanieAnaliza wypadła chyba dość korzystnie, bowiem po krótkim spadku, jaki nastąpił po długim weekendzie, akcje zaczęły rosnąć. Zwyżkę poprzedziły nie najlepsze wiadomości makroekonomiczne. ?Ponad 1,431 mld USD wyniósł w marcu deficyt na rachunku obrotów bieżących ? podał wczoraj Narodowy Bank Polski. Zwiększyła się też luka w bilansie handlowym ? do ponad 1,24 mld USD? ? donosiliśmy w materiale pod tytułem ?Tak źle jeszcze nie było?. W połowie miesiąca WIG wybił się w górę z krótkoterminowej konsolidacji, dając nadzieję na powrót hossy. ?WIG znalazł się bardzo blisko linii oporu, która znajduje się w okolicach 20 400 pkt. i najwidoczniej nie będzie w stanie pokonać jej z marszu (...) Spadki, o ile nie spowodują przełamania przez WIG niedawnego lokalnego oporu na poziomie 19 700 pkt., można potraktować jako ruch powrotny i najprawdopodobniej staną się dobrą okazją do przebudowy portfeli.? Jednak już po kilku sesjach 19,7 tys. pkt. zostało przełamane, a WIG w dalszym ciągu silnie spadał. Bessę starała się osłodzić giełda, obiecując inwestorom nowe ?zabawki?. ?Akcje syntetyczne będą stanowić bardzo ważne uzupełnienie oferowanych obecnie instrumentów. (...) Obrót akcjami syntetycznymi chcemy uruchomić w drugiej połowie roku? ? zapowiadali przedstawiciele giełdy. WZA wybrało Wiesława Rozłuckiego na czwartą trzyletnią kadencję prezesa zarządu GPW. Pod koniec miesiąca zaczęła rozpadać się rządząca koalicja, a WIG zaliczał twarde lądowanie w okolicach 18,5 tys. pkt. ?Pomimo tak pesymistycznego obrazu rynku, warto zauważyć, że dotychczas okresy silnych przesileń politycznych często pokrywały się z dnem bessy lub znaczącej korekty (...) i okazywały się dobrym momentem do otwarcia nowych pozycji?. I rzeczywiście, kilka ostatnich majowych sesji przebiegało pod znakiem bardzo dynamicznych wzrostów.Czerwiec? konsolidacjapo wzrostachJuż na początku czerwca WIG osiągnął najwyższy punkt korekty trendu spadkowego ? 20 053 pkt. 6 czerwca definitywnie rozpadła się rządząca koalicja, na co rynek zareagował zniżką kursów. ?Spadki mają czysto polityczny charakter? komentował jeden z analityków. Ale nie tylko polityka przyciągała uwagę inwestorów. ?W cieniu zawirowań politycznych zakończyła się trwająca kilkanaście miesięcy próba przejęcia BIG Banku Gdańskiego przez Deutsche Bank. Po ostatnich intensywnych zmaganiach DB sprzedał Banco Comercial Portugues i jego sojusznikom wszystkie posiadane akcje polskiego banku i tym samym zakończyła się pierwsza na tak dużą skalę próba wrogiego przejęcia spółki giełdowej?.W drugiej połowie miesiąca publiczną emisję akcji przeprowadził PKN Orlen, co niektórych analityków nastrajało optymistycznie. ?Narzuca się analogia z listopadem ub.r.. kiedy podobna konsolidacja rynku po 20?proc. spadku zakończyła się wybiciem w górę, w momencie zakończenia pierwszej oferty prywatyzacyjnej akcji PKN?. Kiedy tuż przed końcem oferty rynek ruszył do góry, wydawało się, że prognoza okaże się trafiona. ?W dłuższym horyzoncie wskazania makroekonomiczne zdecydowanie nie pomogą w utrwaleniu hossy na GPW, w krótkim natomiast przełamanie poziomu 2100 pkt. przez WIG20 zapoczątkuje ruch do wysokości historycznego maksimum? ? mogliśmy przeczytać w jednym z komentarzy. Ale próba pokonania 2100 pkt. przez WIG20 zakończyła się niepowodzeniem i na rynku utrzymał się trend boczny.Lipiec ? Yahoo! ratuje rynekKiedy po dwóch tygodniach powolnego obsuwania się WIG sięgnął dolnego ograniczenia konsolidacji w okolicach 19 tys. punków, koniunktura poprawiła się. Odżyły nadzieje na letnią hossę, pojawiły się również ciekawe uzasadnienia. ?Trudno powiedzieć, co było impulsem ożywiającym rynek. Czy była nim bliskość wsparcia (19 000 pkt.), czy informacja o dobrych wynikach firmy Yahoo! w drugim kwartale, która pokazała zysk o 20% lepszy od oczekiwań analityków?. Pod koniec miesiąca rozstrzygnięty został przetarg na kupno akcji TP SA. France Telekom i Kulczyk Holding za 35% akcji zapłacili 18,6 mld zł, co daje 38 zł za jeden walor. ?Generalnie kurs TP SA jest atrakcyjny. Spółka jest wyceniana z dyskontem zarówno w stosunku do spółek z naszego regionu, jak i Europy Zachodniej. Po wejściu inwestora i zatwierdzeniu nowego prawa telekomunikacyjnego nie ma powodów do tak dużego dyskonta? ? komentował transakcję jeden z analityków. Giełdowe notowania spółki kilka dni przed transakcją osiągnęły szczyt na poziomie 33,9 zł i znajdowały się na początku 50-proc. przeceny.Kolejna próba wyłamania z konsolidacji górą zakończyła się niepowodzeniem i pod koniec miesiąca WIG zaczął spadać. Na ostatniej lipcowej sesji indeks po raz pierwszy od dwóch miesięcy znalazł się poniżej 19 tys. punktów. Analitycy ostrzegali: ?Oczekiwany od maja termin zakończenia globalnej ?summer rally? minął, a ważny segment naszego rynku (TMT ? przyp. T.J.) zaczyna wykazywać niepokojące sygnały słabości. (...) Przed nami jeszcze ruch powrotny Nasdaq do przełamanej linii trendu (wzrostowego ? przyp. T.J.), a potem zacznie robić się gorąco?.Sierpień? permanentnieniedowartościowaniOstatni miesiąc lata rozpoczęliśmy od spadków cen akcji. Trwały poszukiwania winnych tego stanu rzeczy, a najpoważniejsze ?oskarżenia? skierowane były pod adresem szeroko pojętej zagranicy. ?Dla zagranicy Polska nie jest ostatnio idealnym miejscem do dokonywania inwestycji portfelowych? ? pisaliśmy na pierwszej stronie PARKIETU. ?Zagranica bardzo często traktuje inwestycje w Polsce tak, jak Polscy inwestorzy inwestycje w Ariel. Działają na zasadzie: jeśli coś wyjdzie, to w porządku, jeśli się nie uda, to oczywiście szkoda, ale niewielka, bo i tak nie zainwestowaliśmy dużo? ? tłumaczył jeden z analityków. Ale nie bez winy byli także rodzimi inwestorzy, bo ?nie mają obecnie skłonności do przepłacania i na pewno nie przyczynią się do przełamania obecnego trendu. Czekamy na cud?.Ponieważ cud nie nadszedł, WIG znalazł się poniżej 18 tys. punktów, po raz pierwszy od stycznia 2000 r. Tym razem winny mógł być PKN Orlen. ?Wiele osób, które kupowały PKN w ostatniej ofercie, próbowało skracać pozycje. (...) Akcje tej spółki są z pewnością niedowartościowane?. Akcje PKN Orlen notowane były wtedy po 20 zł i miały spaść o dalsze 25%. Generalnie, jak przekonywał jeden z komentatorów, ?często większy wpływ ma bieżący nastrój na giełdzie mają czynniki makroekonomiczne i polityczne. Jest to powodem, że wiele spółek na warszawskiej giełdzie jest niedowartościowanych?.Wrzesień? uwaga na DanięTo był najgorszy okres w całej bessie. W stosunku do zamknięcia sierpnia, WIG był na koniec września niższy o ponad 8%. W drugiej połowie miesiąca praktycznie na każdej sesji indeks notował najniższy poziom w 2000 roku. Nieuchronnie zbliżał się także wyznaczony na 29 września start nowego systemu, Warsetu. Ale dwa tygodnie przed wyznaczoną datą okazało się, że testy cały czas trwają. ?Wydaje mi się, że przy tak skomplikowanym i obszernym projekcie potrzebujemy na to trochę więcej czasu. Obecnie po prostu nie wszystko jest jeszcze zapięte na ostatni guzik i wydaje się nam, że lepiej przesunąć termin? ? oświadczył przedstawiciel giełdy.Spadające ceny i niskie obroty skłaniały do poszukiwania czynników, które mogłyby zakończyć bessę. Jeden z analityków obawiał się że przez najbliższe kilka tygodni nic ciekawego się nie zdarzy i rynek będzie musiał poczekać na jakiś solidny impuls. ?Myślę, że może to być spadek inflacji do 8% już w grudniu? stwierdził. W piątek, 22 września, WIG stracił 4,4%. Fala wyprzedaży przetoczyła się po całym świecie, a jej powodem mogły być protesty przeciwko podwyżkom cen paliw. ?Inwestycjom na giełdzie nie sprzyjają naturalnie sytuacje, kiedy telewizja pokazuje, jak ludzie w Wielkiej Brytanii wykupują cukier w supermarketach? ? można było przeczytać w PARKIECIE pod koniec miesiąca. Jeden z analityków przekonywał o ważności referendum w Danii w sprawie przyłączenia tego kraju do Eurolandu. ?Jeśli Dania powie nie, będzie to kolejna wiadomość, którą rynek źle przyjmie? ? stwierdził.Październik ? na dnieNa początku miesiąca przed kryzysem walutowym w 2001 roku ostrzegł nas J.P. Morgan. Ale jeden z przedstawicieli RPP zauważył, że prognozy o spadku wartości złotego po obniżce stóp warto zestawić z faktem, że po ostatniej podwyżce stóp złoty się osłabił, czyli nie wywołało to napływu kapitału spekulacyjnego.Stanowisko w sprawie bessy zajął nawet w wywiadzie dla PARKIETU prezes W. Rozłucki. ?Wrzesień oraz październik nie są dobrymi miesiącami dla giełd. (...) Ożywienie tradycyjnie pojawia się na początku roku? ? mówił.11 października WIG spadł poniżej 16 tys. punktów. ?Pesymizm na giełdzie jest tak duży, że nie zdziwiłoby mnie dynamiczne odbicie indeksów. W średnim terminie nie widać jednak czynników, które miałyby spowodować zmianę trendu? ? twierdził jeden z analityków. Można też było przeczytać, że ?rozsądek mówi, żeby czekać, a logika i doświadczenie, że czas na zakupy. ?Ryzyko jest jednak duże i radzę nie popadać w skrajność i powoli skupować najciekawsze walory?. Nie brakowało również pesymistów, ponieważ ?perspektywy (...) nie są najlepsze, szczególnie że przyszłoroczny wzrost PKB może nie przekroczyć 4,5%, a brak planu budżetu na 2001 rok tylko powiększa niepewność?. Ale po kilku sesjach poważnych wzrostów pesymistów jakby ubyło. ? (...) W tym roku należy się spodziewać znacznych wzrostów cen akcji. Obecne odbicie kursów jest przedsmakiem tego, co nas czeka w najbliższej przyszłości? ? można było przeczytać opinię na pierwszej stronie PARKIETU.Listopad? niepewnośćGłówne warszawskie indeksy rozpoczęły przedostatni miesiąc roku bardzo efektownie. Po pięciu kolejnych wzrostach 6 listopada WIG osiągnął wartość 17 108,5 pkt. Skłoniło to część analityków do optymistycznych prognoz. ?Ponieważ nasz rynek, podobnie większość giełd światowych, porusza się w cyklach kilkumiesięcznych, można zaryzykować twierdzenie, że obecna hossa ma jeszcze przed sobą długi żywot? ? twierdził jeden z nich. Ale optymizm ten był bardzo kruchy, o czym najlepiej świadczą opinie po dość gwałtownym spadku z 13 listopada. ?W tej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak tylko uwierzyć w cudowną skuteczność wsparcia dla indeksu Nasdaq w okolicach 3 tys. pkt., choćby w związku z możliwą spekulacją pod jutrzejsze posiedzenie Fed. Głównym wskaźnikom GPW zagwarantowałoby to co najmniej utrzymanie wartości powyżej październikowego dołka? ? twierdzono. Na szczęście utrzymanie indeksu Nasdaq Composite powyżej 3 tys. pkt. nie okazało się warunkiem koniecznym pozostania WIG i WIG20 w trendach wzrostowych. W dalszym ciągu spadały natomiast notowania spółek zaliczanych do branży TMT. ?To co obserwujemy, to spodziewane wyrównanie poziomu TechWIG do Nasdaq, który w ostatnim czasie spadł nieco więcej niż krajowy indeks. Nie ma nastrojów do inwestowania w IT i moim zdaniem nie zmieni się to w najbliższym czasie? ? taką opinię można było przeczytać w PARKIECIE.Bez większych problemów udało się 17 listopada uruchomić Warset. ?Jestem szczęśliwy z przebiegu dzisiejszych notowań. Nie zawiodła technika ani sam rynek? powiedział nam wówczas prezes W. Rozłucki.Grudzień? zmiana trendukosztem TurcjiNa początku miesiąca WIG zakończył krótkoterminowy trend boczny, wybił się także z dziewięciomiesięcznego kanału spadkowego. W hossie zaczął nam nawet pomagać Nasdaq i szef Fed Alan Greenspan. ?Po wtorkowym wystąpieniu szefa Fed Alana Greenspana i największej w historii zwyżce Nasdaq, WIG20 zyskał 2,53%, a TechWIG aż 4,7%? ? pisała nasza gazeta w materiale czołowym. Wreszcie dało się zauważyć inwestorów zagranicznych, a co mogło ich przyciągnąć? ?Bardzo pozytywnym sygnałem dla zagranicy jest też z pewnością zapowiedź wprowadzenia przez GPW kontraktów terminowych na akcje. Oznacza to, że warszawska giełda będzie oferować instrumenty, których nie powstydziłyby się uznane giełdy europejskie?. Skoro już zagranica zaczęła kupować, pozostała tylko odpowiedź na pytanie, skąd oni wzięli pieniądze. ?Polska w portfelach dużych funduszy zagranicznych była niedoważona. Stąd też obecny popyt na jeszcze nie tak dawno mocno przecenione akcje spółek o największej kapitalizacji. Uważam, że środki przesuwane są na nasz rynek przede wszystkim z innych emergings markets, w tym z Turcji? ? twierdził jeden z analityków.
Tomasz Jóźwik