Od połowy października, kiedy Pekabex zanotował roczne minimum cenowe na poziomie 3,95 zł, kurs mozolnie odrabia straty (na wczorajszym fixingu wyniósł 5,95 zł). Na jego poziom większy wpływ ? zdaniem prezesa firmy Wacława Nowackiego ? ma niska płynność niż wyniki finansowe.
W okresie trzech kwartałów ub.r. spółka zanotowała przychody netto ze sprzedaży na poziomie 66 mln zł oraz straty netto ponad 2,3 mln zł. W analogicznym okresie 1999 r. było 72,4 mln zł sprzedaży i 0,94 mln zł zysku netto. Pogorszenie wyników to efekt m.in. spadku popytu na konstrukcje żelbetowe, w tym strunobetonowe, będące specjalnością Pekabeksu.
? W naszym przypadku spadek zamówień był większy niż spadek popytu na rynku jako całości. Po prostu pojawiło się wielu niepoważnych konkurentów, którzy proponowali ceny, jakich my nie mogliśmy zaoferować. Teraz jednak można już powiedzieć, że odzyskujemy rynek ? powiedział PARKIETOWI Wacław Nowacki, prezes Pekabeksu. Jego zdaniem, w IV kwartale nie wydarzyło się nic szczególnego, co pozytywnie lub negatywnie wpłynęłoby na wyniki. Może to oznaczać, że ub.r. firma zakończy stratą. Pod koniec ub.r. spółka zawarła jednak kilka znaczących kontraktów, w tym na budowę budynku biurowego w Warszawie (o wartości prawie 16 mln zł) i budynków uniwersyteckich w Poznaniu (prawie 16 mln zł).
Prezes nie widzi związku między słabymi wynikami a niskimi notowaniami spółki. ? Przy bardzo niskiej płynności nawet przypadkowe zlecenia wpływają na wysokość kursu. Sytuacja nie zmieni się, dopóki nasi właściciele nie zaczną sprzedawać akcji, zwiększając płynność. Kurs bez względu na ostatnie wzrosty jest zdecydowanie za niski i absolutnie nie oddaje wartości firmy ? twierdzi W. Nowacki.
Obecnie głównym akcjonariuszem spółki jest Jupiter NFI. ? Pekabex jest przedmiotem zainteresowania wielu różnych inwestorów, ale podchodzą oni ostrożnie do inwestycji w sektorze budowlanym ? twierdzi prezes Nowacki.
