We wtorek polska waluta nieznacznie straciła. Ale wciąż jestbardzo mocna i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasiena rynku doszło do jakiegoś tąpnięcia.
Rano byliśmy 9,2% powyżej starego parytetu, złoty był nawet nieznacznie mocniejszy niż w poniedziałek na zamknięciu notowań (9,1%). Dolara można było kupić po 4,035 zł, euro zaś po 3,78 zł. Jednak niemal od razu rozpoczęła się sprzedaż. Część klientów realizowała zyski zamykając pozycje spekulacyjne otwarte wcześniej, jeszcze przed publikacją danych o deficycie obrotów bieżących i przed głosowaniem budżetu. Poza tym realizowano dość duże zlecenia klientowskie (wykorzystywano niskie kursy). W efekcie tych działań już około 9.30 za dolara trzeba było zapłacić 4,069 zł, a za wspólną walutę 3,806, co odpowiadało 8,6% powyżej parytetu. Potem nieznaczne odreagowanie i aż do popołudnia byliśmy mniej więcej na 8,7%. Pod koniec dnia znowu doszło do wzrostu wartości. Wróciliśmy w okolice 8,9? 9%. Na zamknięciu notowań kurs USD/zł wynosił 4,059, kurs euro/zł natomiast 3,782.Rano za euro trzeba było zapłacić 0,937 USD, byliśmy więc poniżej poziomu przedwczorajszego zamknięcia. Potem przez cały dzień wspólna waluta traciła na wartości. Kilkanaście minut przed 15.00 osiągnęliśmy wtorkowe minimum 0,9304. Walucie europejskiej na pewno nie pomogły informacje o bezrobociu w Niemczech, (gospodarka tego kraju jest w końcu największą i najważniejszą gospodarką naszego kontynentu). Osiągnęło ono poziom 10%, wzrosło więc dość znacznie w porównaniu z listopadem, kiedy mieliśmy 9,3%. Pod sam koniec notowań doszło do niewielkiego odreagowania. Za euro płacono wtedy 0,9315 USD.Na papierach korekta. Podobnie jak na rynku złotego, widać wyraźnie, że część inwestorów chce zrealizować zyski. Pięcioletnią obligację można było rano kupić za 85,95 zł, ceniono ją więc o 5 groszy mniej niż w poniedziałek po południu. Później także przeważała podaż. Ceny spadały powoli, ale systematycznie. Pod koniec transakcji za wspomniany pięcioletni papier trzeba było zapłacić 85,70 zł. Obroty nie były zbyt duże.W środę o 16.00 opublikowane będą informacje o zmianach cen żywności w styczniu. Jeśli dane będą optymistyczne (co prognozują analitycy), będzie szansa na wyraźny spadek inflacji (może nawet w okolice 7,5% rok/rok, w grudniu 2000 mieliśmy 8,5% rok/rok). Pytanie, czy to wystarczy, aby RPP obniżyła stopy procentowe już na swoim lutowym posiedzeniu. Miałoby to, oczywiście, duży wpływ na polskie rynki finansowe. Poza tym dzisiaj odbędzie się aukcja obligacji skarbowych. Ministerstwo finansów oferuje za 2,5 mld zł papiery pięcioletnie o stałej stopie procentowej i za 800 mln zł papiery dwuletnie, zerokuponowe. Wyniki aukcji mogą ?ustawić? rynek obligacji na najbliższe dni. N