O ile w części przypadków można je łatwo wytłumaczyć, to niektóre raporty stawiają pod znakiem zapytania wiarygodność sprawozdań finansowych.

W pionierskich czasach GPW wykazanie przez spółkę giełdową straty netto na koniec roku było czymś niedopuszczalnym. Z biegiem czasu rynek zaczął jednak przyzwyczajać inwestorów, że notowane firmy nie różnią się od tych spoza parkietu i też mogą wykazywać straty. Obecne ich rozmiary są jednak tak duże, iż szokują nawet doświadczonych graczy.? Duże straty pojawiają się generalnie w dwóch przypadkach. Po pierwsze, w małych i średnich firmach, które nie radzą sobie na rynku w obliczu rosnącej konkurencji i spadającego tempa wzrostu gospodarczego. Z drugiej ? megastraty są efektem czyszczenia bilansu, które ma miejsce przede wszystkim po wejściu do firmy inwestora strategicznego ? uważa Sebastian Buczek z ING BSK TFI.W niektórych wypadkach duży ujemny wynik netto jest stosunkowo łatwy do wyjaśnienia. Tak jest np. w PGF. Rok ubiegły spółka ta zakończyła stratą na poziomie ponad 92 mln zł, co było jednak efektem jednorazowego umorzenia wartości firmy powstałej w wyniku kolejnych fuzji.Czasami jednak niekorzystne rezultaty trudno wytłumaczyć lub ich wytłumaczenie jest proste, lecz stawia pod znakiem zapytania wiarygodność osób podpisanych pod wcześniejszymi raportami. ? Jeśli spółka przez długi czas pokazywała zyski, a nagle po wejściu nowego inwestora okazuje się, że trzeba utworzyć ogromne rezerwy, to automatycznie narzuca się pytanie, dlaczego rezerwy te nie były tworzone wcześniej ? powiedział Sławomir Gajewski z CSAM. Pytanie o wiarygodność dotyczy zarówno zarządów podpisanych pod raportami, jak i firm audytorskich. Oczywiście, poważni inwestorzy kupując akcje w większości żądają, by raporty finansowe był audytowane przez jedną z renomowanych firm. Jednak i w przypadku spółek sprawdzanych przez takie podmioty pojawiają się nagłe, duże i nieoczekiwane rezerwy.Znacznie gorzej jest w firmach małych, w których na dodatek w zarządzie zasiadają główni udziałowcy. Tutaj zdarza się, iż zatrudnienie audytora poprzedzone wcześniejszym jest uzgodnieniem podejścia do przepisów o rachunkowości. ? Wina leży często po stronie akcjonariuszy. Nie sprawują oni dostatecznej kontroli nad władzami firmy, nie uczestniczą w WZA ? mówi S. Buczek. n

GRZEGORZ DRÓŻDŻ