Olbrzymie zarobki w bankach inwestycyjnych
O tym, że zarobki w bankach inwestycyjnych, zwłaszcza amerykańskich, są bardzo wysokie, wiadomo było od dawna. Ostatnio opinie tę potwierdził Lehman Brothers informując, że w minionym roku sześciu swoim najwyższym szefom zapłacił po 20 mln USD.Takie kwoty zawsze trochę szokują, ale przy dobrej koniunkturze nikt nie robił z tego problemu. Dopiero gdy od końca 2000 r. interesy banków inwestycyjnych zaczęły iść coraz gorzej, tu i ówdzie odezwały się dzwonki alarmowe. Najważniejszą liczbą okazuje się teraz współczynnik wydatków, który pokazuje, ile z przychodów banków idzie na opłacenie rachunków, a zwłaszcza pensji personelu i innych składników wynagrodzeń. Dla wielu firm może to się okazać kluczową wskazówką, czy zdołają przetrwać obecną rynkową burzę, w czasie której gwałtownie spada liczba pierwotnych ofert, a także fuzji i przejęć, a więc tych operacji, z których banki inwestycyjne mają największe profity.Przez większość minionego roku najgorsze współczynniki wydatków miały w Europie Commerzbank i Dresdner Bank, a w Stanach Zjednoczonych Bear Stearns i Merrill Lynch. Najlepsze pod tym względem okazały się BNP Paris, UBS Warburg i Lehman Brothers. Ale po obu stronach Atlantyku współczynnik wydatków od początku ub. roku na ogół się zwiększył.Z analiz Morgan Stanley Dean Witter wynika, że w pierwszych trzech kwartałach zeszłego. roku w Europie najoszczędniej gospodarowały UBS Warburg, w którym wzrost przychodów był o ponad 10% większy niż tempo wzrostu kosztów i Deutsche Bank, gdzie przychody rosły o 5% szybciej niż koszty. Natomiast w Credit Lyonnais, Commerzbanku i Dresdner Banku wzrost kosztów przewyższał wzrost przychodów.Udział wydatków operacyjnych w przychodach operacyjnych Credit Lyonnais wzrósł z 61,6% w I kw. 1999 r. do 77,4% w III kw. 2000 r. W tym samym okresie współczynnik wydatków Commerzbanku zwiększył się z 46,8% do 130,9%. Dresdner Bank wykazał wzrost tego wskaźnika z 49,1% do 84,5%. W tym przypadku przyczyną było jednorazowe wypłacenie bankowcom inwestycyjnym pokaźnych sum, aby zapobiec ich dezercji po niepowodzeniu fuzji z Deutsche Bankiem.Zdaniem analityków, w Europie największą elastyczność kosztów bazowych mają UBS Warburg i Deutsche Bank. Najmniej elastyczne są zaś pod tym względem drugoligowe banki inwestycyjne, a więc Dresdner, Commerzbank i Credit Lyonnais.Wyjaśnienie tej sytuacji jest dość proste. Otóż banki inwestycyjne o słabszej pozycji rynkowej muszą oferować wyższe stałe pensje, by przyciągnąć najlepszych specjalistów, niż silniejsze, w których większa cześć wynagrodzenia wypłacana jest na zasadzie prowizji, a więc zależy od wyników. Na ogół w największych firmach dwie trzecie wynagrodzenia ma charakter zmienny, a jedna trzecia stały. W mniejszych bankach zaś proporcje te są odwrotne.
J.B., ?Financial Times?