W piątek za dużo się nie działo. Zresztą nikt nie miał nic przeciwko temu. Czwartek był przecież bardzo nerwowy i trzeba było trochę odetchnąć. Złoty umocnił się odreagowując ostatni spadek, a euro przez większą część dnia krążyło w okolicach 0,9050.
Już rano było ?cieplej?. W pierwszych transakcjach za dolara płacono 4,143 zł (prawie o grosz mniej, niż w czwartek na zamknięciu notowań), za euro zaś 3,756 zł (półtora grosza mniej), co odpowiadało 8,5% powyżej starego parytetu. I od razu wystąpił popyt. Złoty systematycznie zyskiwał i około 11.00 byliśmy na 8,9%. Za dolara trzeba było wtedy zapłacić 4,127 zł, za euro 3,739 zł. Były to w piątek najwyższe (z punktu widzenia polskiej waluty) poziomy. Potem korekta i wczesnym popołudniem powróciliśmy na 8,5%. Stabilizacja i bezpośrednio przed publikacją informacji o zmianach cen żywności w pierwszej połowie lutego znowu osiągnęliśmy 8,6%. O 16.30 okazało się, że żywność staniała o 0,1%, ale nie wywarło to wrażenia na złotym. Pod koniec dnia za dolara płacono 4,133 zł, za euro zaś 3,754 zł.Wspólna waluta rozpoczęła z 0,9060 (0,2 centa słabiej, niż w czwartek na zamknięciu). Przez następne półtorej godziny euro powoli traciło, tak, że osiągnęliśmy 0,9028. Potem odreagowanie i prawie do końca notowań oscylowaliśmy wokół 0,9050. Prawie, bowiem późnym popołudniem przekroczyliśmy 0,91. Ostatnich transakcji dokonywano po 0,9080.Rynek poznał w piątek wiele danych o dwóch najważniejszych gospodarkach europejskich. Niemiecki PPI okazał się bardzo wysoki (znacznie wyższy od oczekiwań, wyniósł bowiem 4,6% rok do roku wobec 3,8% rok do roku średniej prognoz), podobnie zresztą jak wstępne dane o inflacji (2,6% w stosunku do 2,3%). Z kolei informacje z Francji były bardzo optymistyczne (nie mają one jednak takiego znaczenia dla inwestorów, jak te, które dotyczą naszych zachodnich sąsiadów), inflacja okazała się bowiem niższa (1,2% wobec przewidywanych 1,6%), a PKB w czwartym kwartale 2000 roku wyższy (2,8% w stosunku do 2,6%). Wszystkie te dane nie spowodowały jednak dużych zmian.Na rynku obligacji skarbowych spokój. Obroty niewielkie, zmiany cen również.Nadchodzący tydzień zapowiada się bardzo interesująco. Po pierwsze, we wtorek i w środę odbędzie się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (po raz pierwszy dwudniowe). Może być na nim podjęta decyzja o obniżce stóp procentowych. Nawet jeśli rzeczywiście tak się stanie, to powinna być ona niewielka i raczej nie doprowadzi do silnej reakcji na rynku polskiej waluty. W czwartek poznamy styczniowy deficyt obrotów bieżących. Rynek oczekuje, że nie będzie on wyższy, niż 1,0 mld USD. Jeśli więc szacunki Wiesławy Ziółkowskiej z RPP, wskazujące na to, że deficyt przekroczy jednak ten poziom, sprawdzą się, zadziała to niekorzystnie i na złotego, i na papiery skarbowe. N