Indeksy spadają, oczekiwane w II połowie roku ożywieniew amerykańskiej branży technologicznej może nie wystąpić
Dotychczasowy rozwój wypadków na rynkach spółek technologicznychw 2001 r. nie napawa optymizmem. Sytuacja w Stanach Zjednoczonychw oczywisty sposób przekłada się na wycenę polskich spółek high-tech.Nowe minima bessy osiągnęły zarówno Nasdaq Composite, jak i TechWIG.Od początku roku do czwartku (ceny zamknięcia) wskaźnik amerykańskistracił już prawie 9%.
Mylne oczekiwania?Już na początku br. wielu spodziewało się wyraźnej poprawy nastrojów na amerykańskim rynku elektronicznym. Miałaby się ona wiązać z rozpoczęciem dyskontowania przewidywanej poprawy wyników finansowych spółek high--tech w II połowie roku. Sprzyjającym otoczeniem makroekonomicznym stałaby się oczywiście fala obniżek stóp procentowych dokonywana przez Fed.Pewne niebezpieczeństwo co do kontynuacji realizacji tego ostatniego elementu ? przynajmniej w najbliższych miesiącach ? stwarza styczniowy wzrost CPI o 0,6%, czyli o dwa razy tyle, ile zakładali analitycy z Wall Street. Nawet jeżeli na posiedzeniu 20 marca Rezerwa Federalna obniży stopy, nie musi być to przecież redukcja o skali satysfakcjonującej rynek, czyli np. o kolejne 0,5 punktu procentowego.Wracając do spółek, może się okazać, że prognozowane na początku roku polepszenie wyników finansowych w branży high-tech, które miałoby miejsce w drugiej połowie 2001 r., tak szybko nie wystąpi. Tak więc jest możliwe, iż obecny rok inwestorzy będą musieli spisać na straty, natomiast realnej poprawy sytuacji oczekiwać dopiero w 2002 r.W ostatnim czasie negatywne informacje dotyczące przewidywań co do dalszego rozwoju wydarzeń w br. opublikował Nortel Networks. Władze firmy planują zwolnienia i sądzą, że spowolnienie będzie kontynuowane nawet jeszcze w IV kwartale roku. Inny gigant technologiczny, Intel, poinformował z kolei o koniecznej redukcji kosztów związanej z niskim poziomem sprzedaży.Nadmiernezapasy i niższe zyskiNiska sprzedaż wielu firm technologicznych za oceanem przekłada się ? jak wiadomo ? na wzrost zapasów. Sytuacja pogarsza się w różnych segmentach rynku, np. wśród producentów komputerów osobistych czy też przedsiębiorstw z branży telefonii komórkowej.Jak podaje ?The Wall Street Journal Europe?, zapasy firm Cisco, Nortel Networks i Lucent Technologies wzrosły w ostatnim kwartale ub.r. o ponad połowę, osiągając wartość nieco mniej niż 14 miliardów dolarów. Warto dodać, że sprzedaż tych trzech firm w minionym roku była tylko półtora raza większa od wspomnianej wartości zapasów. Rezultatem tej sytuacji powinien być oczywiście spadek cen w branży, a więc także spadek marż i zysków. Nie są to dobre wieści dla inwestorów. Jak zauważa cytowany przez wspomniany dziennik analityk Lehman Brothers Dan Niles, fala niskich cen i marż musi ?rozlać się? po całym segmencie high-tech, a więc w całym łańcuchu dostaw. Firmy, takie jak Cisco, Nortel czy Lucent za kwartał lub dwa powinny wymóc na swoich dostawcach obniżki cen.Inny problem związany z zapasami w sektorach, takich jak technologiczny wiąże się z szybką utratą ich wartości. Według firmy konsultingowej Bain & Co, koszt utrzymywania zapasów dla komputera PC ? obejmujący utratę wartości i koszt kapitału ? w ciągu 18 miesięcy sięga 86% ceny produktu. Dla telefonów komórkowych podobny wskaźnik wynosi nieco mniej niż 50%. Ken Pearlman z Firsthand Funds porównuje z kolei obserwowany wzrost zapasów z podobnymi sytuacjami w latach 1995 i 1997. Obecnie jest gorzej. Wtedy rosły one przez 2 lub 3 kolejne kwartały i w podobnym czasie były likwidowane. Teraz cały proces może trwać nawet dwa razy dłużej. Związek przedłużających się problemów i opisywanego już spadku wartości zapasów jest oczywisty. Może być więc konieczna ich znaczna rewaluacja.Co na to rynekJeśli opisywany negatywny scenariusz potwierdzi się, słabe wyniki w branży w USA mogą utrzymywać się dłużej, niż wielu wcześniej przewidywało. A zatem, nawet jeśli rynek Nasdaq zdyskontuje przyszłą poprawę sytuacji, nastąpi to jeszcze nie teraz. Jak twierdzi Jeff Van Harte z Transamerica Funds, obecnie wskazana jest ostrożność. Chociaż analityk pozostaje pozytywnie nastawiony do sektora w dłuższym okresie, jednocześnie sądzi, iż oczekiwana w drugiej połowie roku poprawa wyników finansowych spółek technologicznych może wcale nie mieć miejsca.
Marcin Mosz