Na warszawskiej giełdzie pojawia się coraz więcej tzw. akcji groszowych. Cieszą się one zainteresowaniem dość wąskiej grupy spekulacyjnie nastawionych inwestorów. Niskiej cenie akcji towarzyszy zazwyczaj równie zła sytuacja spółki, co nie przeszkadza niekiedy nawet większym spekulantom.
Zgodnie z przepisami obowiązującymi na Nasdaq, jeżeli akcje jakiejś spółki są notowane przez trzy miesiące po cenie mniejszej niż jeden dolar, giełda ma prawo usunąć je z systemu notowań. W związku z ogólną przeceną nowej gospodarki pojawił się więc niebagatelny problem ? widmo wykluczenia z notowań zagroziło dużej grupie emitentów.
Na warszawskiej giełdzie nie ma podobnych obostrzeń. ? Moim zdaniem, spółki nie powinny być usuwane z obrotu giełdowego z powodu niskiej ceny ? uważa Robert Chojnacki, analityk z Biura Maklerskiego BGŻ. Jego zdaniem, cena niższa niż 1 zł nie musi zawsze świadczyć o tym, że spółka znajduje się w opłakanej kondycji finansowej (teoretycznie możliwe jest na przykład, że cena taka będzie wynikiem splotu okoliczności ? rzeczywistej przeceny i wcześniejszych splitów).
Poniżej złotego notowanych jest obecnie na GPW kilka spółek. Poza niską wyceną mają one jeszcze przynajmniej jedną wspólną cechę: nie najlepszą kondycję finansową. Aby zostać posiadaczem jednego waloru EBI, wystarczyło dysponować wczoraj skromną sumą 50 groszy. Za nieco więcej, bo 59 groszy, można było nabyć akcję Lety, za jedyne 48 groszy zaś walor Trans Universal Poland. Okrągłą złotówkę kosztowała akcja Tonsilu.
Do akcji ?groszowych? zaliczyć można znacznie większą grupę spółek, wycenianych przez rynek w granicach 1?3 zł. Niezależnie bowiem od nominalnej wyceny, papiery te rządzą się na giełdzie identycznymi prawami, co ?rzeczywiste? akcje groszowe. Do najpopularniejszych walorów tego segmentu należą: Beton stal, Pażur, ŁDA oraz Ocean.