Od początku tego tygodnia Giełda Papierów Wartościowych publikuje nowe indeksy - mWIG40 dla średnich i sWIG80 dla małych spółek. Czy zmiana konstrukcji wskaźników będzie miała wpływ na decyzje inwestycyjne? Odpowiedzialni za alokację aktywów w funduszach inwestycyjnych zgodnie twierdzą, że nie. - Ważniejsza jest wartość spółki i szanse na rozwój, a nie udział w indeksie. Jeśli zajdą jakieś zmiany w portfelu, to będą one raczej nieznaczne, a na pewno mniejsze niż niektórzy się spodziewają - mówi Tomasz Adamus, zarządzający PKO TFI Małych i Średnich Spółek.
Jedną z przyczyn takiej sytuacji jest fakt, że na polskim rynku brakuje funduszy indeksowych - wprawdzie były takie w latach 1999-2001, ale bessa szybko doprowadziła do ich zamknięcia. Gdyby były, zmiany kryteriów budowy indeksów mogłyby wpłynąć na spółki w portfelach takich podmiotów. - Na polskim rynku jest miejsce dla takich funduszy. Jestem pewien, że byłby na nie popyt - zauważa Jacek Szyszko, makler w DM BOŚ. Kolejnym powodem braku reakcji na zmiany jest brak benchmarku dla funduszy małych i średnich przedsiębiorstw - nikt do tej pory nie patrzył na MIDWIG czy WIRR. Punktem odniesienia jest WIG20, ale trudno odnosić do niego wyniki funduszy, których portfel zawiera znikomą liczbę spółek wchodzących w jego skład lub nie zawiera ich wcale. - Nowe indeksy mają dużą szansę stać się ważną składową nowo powstających benchmarków dla portfeli opartych na rynku małych i średnich przedsiębiorstw, ale praktyczne zmiany dostrzec będzie można dopiero po II kw. br. - dodaje Szyszko. Odmiennego zdania jest szef działu analiz DI BRE, Michał Marczak. - Benchmarkiem dla wszystkich pozostanie WIG20 lub szerzej - cały WIG. Funduszom małych i średnich spółek trudno brać pod uwagę indeksy. Ciężko byłoby uzasadnić zmianę decyzji inwestycyjnej, zwłaszcza korzystnej, tylko dlatego, że zmienił się indeks - mówi Marczak.