W światowej elicie, dzięki m.in. nadzwyczajnej koniunkturze na chińskich giełdach, są, obok Industrial and Commercial Bank of China (ICBC), takie firmy jak Petrochina, China Mobile, Bank of China, China Construction Bank, China Life i China Petroleum.
Większy niż Rosja
Najwyżej, na ósmej pozycji, jest notowany ICBC, który ma 153 miliony klientów, więcej niż liczy ludność Rosji. Jesienią debiutował na giełdach w Szanghaju i Hongkongu, a wczoraj był już drugim pod względem kapitalizacji bankiem świata. Wyprzedzała go tylko nowojorska Citigroup.
Podczas wczorajszej sesji w Szanghaju akcje ICBC podrożały o 5,5 proc., a wartość rynkowa największego chińskiego banku wynosiła 228 miliardów dolarów. Przewaga nad zepchniętym na trzecią pozycję Bank of America była jednak niewielka, gdyż wynosiła tylko 1,1 miliarda dolarów. Swój szybki awans Industrial and Commercial Bank of China zawdzięcza hossie na rynku akcji, a nie wynikom finansowym. Ma dwa razy wyższy wskaźnik cena/zysk niż Citigroup, ale zarabia zaledwie jedną trzecią tego, co jego amerykański konkurent. - Lubię chińskie spółki, ale wyceny w sektorze finansowym są po prostu śmieszne i niewiarygodnie zawyżone - uważa Klaus Kaldemorgen, kierujący funduszem DWS.
Koniunkturę na chińskich giełdach w Shenzhen i Szanghaju napędza nie tylko skłonność tamtejszych inwestorów do podejmowania ryzyka, ale przede wszystkim szybki wzrost gospodarki.