- Pieniądze, które pozyskamy z przygotowywanej emisji akcji z prawem poboru, przeznaczymy na zakup gruntów pod inwestycje deweloperskie - zapowiada Stanisław Ferenc, prezes Mastersa. Firma ma upatrzonych już kilka działek w południowo-wschodniej Polsce. Ich szacunkowa wartość wynosi 20-30 mln zł. Tyle mniej więcej giełdowa spółka zamierza pozyskać ze sprzedaży nowych papierów.
Budowę domów spółka będzie już finansowała ze środków obrotowych oraz z kredytów.
Masters zamierza wyemitować ponad 170 mln akcji serii E (teraz kapitał zakładowy składa się z 340 mln walorów). Oznacza to, że za dwie "stare" akcje będzie przysługiwało prawo objęcia jednej "nowej".
Zdaniem S. Ferenca, proponowana cena emisyjna może zostać podana w projektach uchwał, które będą publikowane na tydzień przed planowanym NWZA (11 maja). Ewentualnie walne upoważni radę nadzorczą, która określi, po ile będą sprzedawane papiery. Na podstawie liczby emitowanych akcji i oczekiwanych wpływów z emisji można jednak szacować, że cena emisyjna zostanie ustalona na poziomie kilkunastu groszy.
Informacje o planowanej emisji i rozwoju deweloperki są entuzjastycznie przyjmowane przez rynek. Na każdej z ostatnich dziesięciu giełdowych sesji z rąk do rąk przechodziło średnio prawie 54 mln akcji Mastersa (blisko 16 proc. kapitału). Od początku marca kurs giełdowej spółki wzrósł prawie dwa i pół razy. Teraz akcje spółki kosztują 88 groszy.