Plotki o przejęciu NFI Progress i Zachodniego przez "dużego dewelopera" krążyły po rynku od kilku tygodni. Ale inwestorzy, którzy kupili akcje funduszy, mogą czuć się zawiedzeni warunkami transakcji z Polnordem. Akcje tej spółki, które NFI otrzymają w zamian za nieruchomości, choć warte setki milionów złotych, nie uzasadniały tak wysokiej wyceny Progressu i Zachodniego. W dniu podpisania umowy ich kursy spadły o około 25 proc.
Udziałowcy funduszy, którzy nie sprzedali papierów w czwartek, zastanawiają się, ile faktycznie warte są ich akcje. - Po transakcji w naszym portfelu znajdą się tylko papiery Polnordu oraz Zachodniego NFI - mówi Grzegorz Golec, prezes NFI Progress. Licząc po cenach z piątku, walory te są warte w sumie 576 mln zł (84 proc. przypada na Polnord). To ok. 15,3 zł na akcję funduszu (po odjęciu akcji własnych), wobec 14,39 zł wyceny giełdowej. - Pozostałe aktywa to drobne pakiety akcji firm z programu NFI. Ich wartość jest pomijalna - dodaje G. Golec. W piątek fundusz podał, że dzięki przeszacowaniu wartości majątku zanotował w I kwartale zysk w wysokości 77,7 mln zł.
W przypadku Zachodniego NFI, relacja między wartością aktywów a wyceną rynkową jest mniej korzystna. Oprócz akcji Polnordu firma już wkrótce będzie miała ok. 50 mln zł w gotówce. Łączna wartość aktywów to 550 mln zł, czyli ok. 5,8 zł na walor. Na GPW akcje funduszu są wyceniane na 6,42 zł.