Rada Ministrów zajmie się dziś projektem corocznej waloryzacji świadczeń ZUS-owskich. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej już we wrześniu 2006 r. przygotowało stosowną nowelizację przepisów ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Zakłada ona, że od przyszłego roku wartość świadczeń będzie aktualizowana co rok, w oparciu o wskaźnik inflacji powiększony o 20 proc. wskaźnika wzrostu płac. Obecnie waloryzację przeprowadza się rok po tym, jak skumulowany wskaźnik wzrostu cen przekroczy 5 proc. Oznacza to, że emeryci mogliby dostać "podwyżkę" dopiero w 2009 r.
Projekt corocznej waloryzacji był od początku bardzo mocno forsowany przez Samoobronę. Pod koniec ubiegłego roku PiS zgłosił jednak konkurencyjną propozycję - jednorazowego dodatku dla najmniej uposażonych. Z punktu widzenia budżetu to korzystniejsze rozwiązanie. Nie zwiększa bowiem poziomu emerytur na kolejne lata. Projekt nowelizacji przewiduje jednak, że taka forma zniknie.
Zmiana zasad waloryzacji obejmująca 9,8 mln osób generuje duże koszty dla budżetu - w przyszłym roku może to być 5,7 mld zł. Projekt nie wskazuje źródeł finansowania, prócz ogólnego stwierdzenia o "poprawie kondycji gospodarki i finansów publicznych".
W trakcie prac nad zmianami MPiPS zrezygnowało z pomysłu premiowania osób, które ukończyły 100 lat. Nie wycofało się jednak z krytykowanego przez związki zawodowe skrócenia czasu na konsultację wskaźnika waloryzacji z Komisją Trójstronną z 14 do 5 dni.