Po raz kolejny, do 14 czerwca Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedłużyła śledztwo, jakie prowadzi od połowy 2003 r. w sprawie prezesów spółki 4Media: Wojciecha Kreffta i Dariusza Kaszubskiego.
Zostało wszczęte wskutek zawiadomienia złożonego jeszcze przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd (KPWiG). Przez pierwsze dwa lata śledztwo toczyło się "w sprawie", ale od listopada 2005 r. obaj szefowie byłej giełdowej spółki mają już postawione zarzuty prokuratorskie. Dotyczą one między innymi zatajania informacji o długach kierowanej przez nich firmy i innych istotnych wydarzeń, przedstawiania nieprawdziwych danych finansowych, a także manipulowania kursem. Postępowanie obejmuje także działalność firm z grupy kapitałowej 4Media, czym prokuratura tłumaczyła już kilkakrotnie zawiłość sprawy i wydłużanie śledztwa.
Do tej pory żadnych zarzutów nie postawiono Jackowi Merklowi, jednemu z założycieli 4Media i przez długi czas przewodniczącemu rady nadzorczej. Nie jest on objęty toczącym się śledztwem.
Wiadomo natomiast, że odrębne postępowanie w sprawie 4Media prowadzi też Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. Według naszych informacji, tam jego przedmiotem jest m.in. pranie brudnych pieniędzy. Rzecznik apelacji gdańskiej Krzysztof Trynka nie chciał podać żadnych szczegółów dotyczących śledztwa. Wiadomo jedynie, że wciąż prowadzone jest "w sprawie" i nikomu nie przedstawiono zarzutów. - Śledztwo jest wielowątkowe i stąd ciągnie się tak długo. Więcej będziemy mogli ujawnić może w połowie czerwca - powiedział "Parkietowi" K. Trynka.
4Media praktycznie zaprzestały działalności już pod koniec 2002 r., ale dopiero kilka miesięcy później spółka złożyła wniosek o upadłość. Pieniądze straciło wielu drobnych akcjonariuszy. Pozostała też spora grupa wierzycieli z ogromnymi roszczeniami.