Nadzór rynku kapitałowego bada, czy Deutsche Bank umożliwił funduszom hedgingowym handel akcjami z wykorzystaniem poufnych informacji, niszcząc nagrania rozmów telefonicznych i nie przechowując ich papierowych zapisów.

Sprawa dotyczy organizowanej przez Deutsche Bank sprzedaży obligacji zamiennych Vivendi Universal w 2002 r. Niemieckiemu bankowi i czterem funduszom grozi grzywna w wysokości 9 milionów euro. - Nadzór staje się coraz bardziej agresywny, bo chce pokazać, że chroni inwestorów przed tymi, którzy wykorzystują poufne informacje - powiedział Gilles Amsallem, prawnik z kancelarii Taylor Wessing.

To już drugi w tym roku przypadek, kiedy Autorite des Marches Financieres stara się dopaść Deutsche Bank z powodu wycieku poufnych informacji. W styczniu DB i fundusz GLG Partners zostały ukarane w wyniku dochodzenia w sprawie sprzedaży obligacji zamiennych Alcatela. - Alcatel i Vivendi to pierwsze decyzje AMF dotyczące bardzo szczególnych transakcji przeprowadzanych przez tak wyrafinowanych inwestorów, jak fundusze hedgingowe w kontekście takich operacji, jak emisje papierów wartościowych - powiedział Charles Arsouze z kancelarii Skadden, Arps, Slate, Meagher & Flom, w przeszłości reprezentujący francuski nadzór.

W przypadku Vivendi, według niepotwierdzonych informacji, AMF interesuje się rozmowami telefonicznymi między Deutsche Bank a londyńskimi funduszami GLG, UBS O?Connor, Ferox Capital Management i Meditor Capital Management. Według nie ujawnionego jeszcze raportu francuskiego nadzoru Deutsche Bank, bank pomógł funduszom, stwarzając im możliwość handlu akcjami Vivendi przed sprzedażą obligacji zamiennych. W listopadzie 2002 r. w ciągu trzech sesji kurs akcji francuskiego koncernu medialnego spadł o 14 proc. Zarząd Vivendi zwrócił się do AMF, by regulator zbadał ten przypadek. Gwaranci sprzedający akcje czy obligacje zwykle sondują rynek, by zorientować się, jaki jest popyt. Muszą jednak informować zainteresowanych, że nie mogą wykorzystywać takich informacji w transakcjach.

Bloomberg