Nowe zwyczaje w pracach przy zatwierdzaniu prospektów chce wprowadzić Komisja Nadzoru Finansowego. Od maja, ewolucyjnie, coraz mniej będzie pomagać emitentom przy tworzeniu dokumentów emisyjnych, a od października prospekty, które trafią do urzędu, a nie będą spełniać wymogów formalnych, będą odrzucane.
Ostrzejsze podejście
To m.in. zła jakość składanych dokumentów i zaangażowanie urzędników przy poprawianiu błędów różnej maści spowodowały, według przedstawicieli KNF, że spółki długo czekają na dopuszczenie do publicznego obrotu. - Chcemy doprowadzić do sytuacji zapisanej w regulacjach unijnych. Firmy inwestycyjne i doradcze mają już odpowiednie doświadczenie, aby samodzielnie przygotowywać prawidłowe prospekty - mówił Stanisław Kluza, przewodniczący KNF. Zaznaczał, że spółki będą mogły mieć pretensje tylko do siebie i swoich doradców za zawartość prospektu. Podkreślał, że rolą KNF jest jedynie sprawdzenie, czy dokument spełnia wymogi formalne, a nie weryfikowanie, czy napisano w nim prawdę.
Komisja ostrzegała wczoraj, że nie będzie prowadziła ze spółkami długiej korespondencji. Błędy i braki w złożonym prospekcie mogą spowodować, że odmówi jego zatwierdzenia. Jeśli zdarzy się, że w dokumencie już po jego akceptacji wykryte zostaną błędy lub braki - emitentowi grozić będzie oprócz wstrzymania oferty lub zakazu jej przeprowadzenia ponowne sporządzenie dokumentu.
W trosce o jakość