W styczniu i lutym tego roku klienci kupili jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych za 19,62 mld zł - wynika z danych Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami. Zakupy były więc niemal identyczne jak przed rokiem (19,64mld zł). Jednocześnie jednak saldo wpłat i wypłat wyniosło w styczniu i lutym minus 12 mld zł, co pokazuje, że klienci w tym samym czasie wypłacili z funduszy ok. 32 mld zł. Rok wcześniej saldo było dodatnie (6,8 mld zł).
- W lutym tego roku inwestorzy najchętniej kupowali fundusze akcji. Jak widać, nie wszystkich przestraszyła korekta na giełdzie - komentuje Marcin Dyl, prezes IZFiA. Pytany, co dalej, Dyl zwraca uwagę na psychologiczne mechanizmy rządzące zachowaniami klientów TFI. Ma nadzieję, że salda wpłat i wypłat w najbliższych miesiącach będą dodatnie dzięki temu, że "potrzeba wyrównywania strat" jest silniejsza niż skutki "ugryzienia przez węża".
Chodzi o to, że część klientów, którzy na fali trwającej bessy zdążyli już wycofać pieniądze z funduszy, zdecyduje się jednak wykorzystać spadek cen jednostek. - Przegrani nie zawsze unikają ryzyka, często poszukują szansy, żeby wyrównać świeżo poniesione straty. Pamiętajmy, że inwestorzy odczuwają strach nie tylko przed stratą, ale także przed przegapieniem okazji na zarobek - komentuje Sabina Ratajczak z Centrum Szkoleń Psychologii Biznesu. Z drugiej strony, część klientów boi się wejść na nowo w inwestycję. - "Ugryzieni przez węża" to ci, którzy ponownie kupią jednostki dopiero wówczas, gdy ich wyceny będą szły wyraźnie i trwale w górę - dodaje Sabina Ratajczak.
Problem może jednak polegać na tym, że syndrom "ugryzionych przez węża" jest dość typowy dla klientów o niskiej świadomości inwestycyjnej. "Potrzeba wyrównywania strat" charakteryzuje zaś inwestorów doświadczonych, z pewnym zasobem wiedzy o rynkach. Nie wiadomo, jak liczne są te dwie grupy klientów. W ostatnich miesiącach przedstawiciele TFI i nadzoru często narzekali jednak na niską świadomość uczestników funduszy.