Początek sesji miał być lekko wzrostowy. I był. Zawdzięczaliśmy to tym razem nie inwestorom amerykańskim, ale japońskim. W Stanach sesja zakończyła się mieszanie, ale za to tokijski Nikkei zakończył swoje notowania zwyżką o 1,5 proc. Przełożyło się to na 15 pkt zysku byków w chwili otwarcia. Niestety, popyt nie poszalał. Poziom otwarcia okazał się poziomem maksimum sesji. Podaż ponownie miała przewagę na rynku. Ponownie, bo już wczorajsza końcówka przecież do niej należała. Wspomniana przewaga sprzedających nie była stałym elementem sesji. Faktycznie bowiem niemal przez cały dzień mieliśmy wątpliwą przyjemność obserwować konsolidację. To już kolejny dzień, w którym żadna ze stron nie miała ochoty na przejęcie inicjatywy. Tym razem było to zrozumiałe o tyle, że cały świat czeka na publikację danych o stanie rynku pracy w USA. Zatem i my pod to wyczekiwanie się podpinaliśmy.

Z marazmu wyrwały nas opublikowane o 14.30 znacznie słabsze od prognoz dane o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Ten cotygodniowy raport rzadko wzbudza emocje. Tym razem było inaczej. Zapewne to wynik zamieszania, jakie te dane wywołały, choć faktycznie niczego nowego nam nie powiedziały.

Osłabienia na rynku pracy w USA spodziewa siź wiźkszość obserwatorów. Wspomniane zamieszanie mogło wynikać z odebrania optymistycznej wymowy środowego raportu ADP, gdzie mówiło siź o wzroście liczby miejsc pracy w sektorze prywatnym. Ten wzrost dla czźści analityków był podstawą nieco cieplejszych oczekiwań wobec piątkowego rządowego raportu. Wczorajsza publikacja, mimo że nie jest kluczowa, ponownie skłania do oczekiwania na pogorszenie siź sytuacji. Oczekuje siź, że liczba miejsc pracy spadnie o 50-75 tys. osób. Sesję kończyliśmy spadkiem do chwili pojawienia się nieco lepszej od prognoz wartości wskaźnika ISM liczonego dla amerykańskiego sektora usług.

Niewiele to jednak zmienia. Wcześniejszy spadek neguje część ostatniej fali wzrostów, ale nie całą. Dopóki trzymamy się nad poziomem dołka z poprzedniego wtorku, popyt ma szansę na powiększenie skali zwyżki. Źe nie będzie to łatwe, wiadomo było już wcześniej. Podaż na poziomie konsolidacji z lutego nie próżnuje. Tu już nie wystarczą pojedyncze akcje kupna. Popyt w końcu bije się o pojawienie się sygnału wybicia z formacji. Stawka jest więc wysoka.

Parkiet