Mimo niewielkiego wzrostu indeksu WIG, opisującego notowania szerokiego grona spółek z warszawskiej giełdy, w marcu niewiele funduszy akcji polskich uzyskało wyniki lepsze od ustalonego przez nas benchmarku dla tej grupy podmiotów. Udało się to jedynie jednej dziesiątej z ponad 50 funduszy zaliczanych do tej grupy. To wynik zdecydowanie gorszy niż w dwóch pierwszych miesiącach tego roku.
To potwierdza, że warunki do inwestowania w dalszym ciągu są trudne. Nie radzą sobie z nimi fachowcy, co może stanowić ostrzeżenie dla inwestorów o mniejszym doświadczeniu. Mówi o tym również marcowa statystyka. Mimo wzrostu indeksu WIG notowania dwa razy większej grupy spółek poszły w dół niż zwyżkowały. Bilans minionego miesiąca był pochodną większego zainteresowania dużymi firmami niż małymi. Indeks grupujący te ostatnie - sWIG80 - ostatecznie stracił w marcu 2,6 proc.
Sytuacja jest trudna, bo to małe i średnie spółki zostały w poprzednich miesiącach najbardziej przecenione i wśród nich można poszukiwać okazji do tańszych zakupów. Jednocześnie jednak na ich postrzeganiu cieniem kładą się oczekiwania na kolejne podwyżki stóp procentowych. To negatywnie oddziałuje na ocenę przyszłej koniunktury gospodarczej, a to ona ma największe znaczenie dla wyników mniejszych przedsiębiorstw.
Dodatni bilans marca na giełdzie może być też złudny z tego powodu, że zawdzięczaliśmy go udanej końcówce miesiąca. Można przypuszczać, że w związku z zakończeniem kwartału zwłaszcza otwarte fundusze emerytalne były zainteresowane walką o jak najwyższy poziom indeksu. Dla wartości portfeli OFE znaczenie mają głównie akcje blue chips. Dlatego to o ich notowania warto było szczególnie "zadbać".
Natomiast w trakcie miesiąca inwestorzy nie mieli wiele powodów do zadowolenia. Przez większość czasu utrzymywało się zagrożenie przełamaniem styczniowego dołka przez WIG. Gdyby tak się stało, droga do kontynuacji spadku stanęłaby otworem. Okazało się, że rynek nie miał siły kontynuować zwyżki, jaka nastąpiła po osiągnięciu dołka w drugiej połowie stycznia.