- Ryzyko recesji w USA, kryzys na rynkach finansowych i rosnąca inflacja są zagrożeniem dla wzrostu gospodarczego strefy euro - uważają uczestnicy nieformalnego spotkania ministrów finansów Unii Europejskiej odbywającego się w Słowenii. Przewodniczący posiedzenia zespołu, premier Luksemburga Jean-Claude Juncker ostrzegł, że taka sytuacja może spowodować konieczność zweryfikowania prognoz wzrostu PKB strefy euro, który i tak już został obniżony w lutym 2008 r. do 1,8 proc.

Zdaniem polskiego ministra finansów Jana Vincenta-Rostowskiego, spowolnienie wzrostu w strefie euro o 1 proc. przekłada się na analogiczny spadek tempa rozwoju w Polsce. Rostowski zapewnił jednak, że rząd wziął to pod uwagę, planując wzrost na ten rok na poziomie 5,5 proc. - Wyniki polskiej gospodarki są całkiem niezłe, jeśli chodzi o tempo wzrostu produkcji - dodał minister finansów.

W sprawie wzrostu gospodarczego i inflacji wypowiedział się w piątek także prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek. Według niego, na tle regionu sytuacja gospodarcza w Polsce jest stabilna.

- Gdyby nie ceny regulowane, inflacja już w tej chwili zaczęłaby zbliżać się do wyznaczonego przez nas celu - stwierdził prezes banku centralnego. Wyjaśnił, że chodzi o kontrolowane przez rząd ceny energii i gazu. Dodał, że jest przekonany, iż lata 2009 i 2010 będą okresem powrotu do celu inflacyjnego. Jego zdaniem, Rada Polityki Pieniężnej stara się utrzymywać inflację wokół poziomu 2,5 proc. z tolerancją jednego punktu procentowego w każdą stronę.

W lutym inflacja w ujęciu rok do roku przyspieszyła do 4,2 proc. wobec 4 proc. odnotowanych w styczniu 2008 r. By zahamować to zjawisko, RPP kilkakrotnie zaostrzała politykę pieniężną.