Gazprom bezpośrednio wszedł na ukraiński rynek dystrybucji gazu. Założona w tym tygodniu przez Rosjan spółka zależna Gazprom Sbyt Ukraina będzie sprzedawać do 7,5 mld m sześc. błękitnego paliwa. Obecnie rosyjski koncern jest obecny nad Dnieprem poprzez firmy UkrGaz-Energo oraz RosUkrEnergo, w których ma po 50 proc. udziałów. Pierwsza z nich to przedsiębiorstwo odpowiadające za sprzedaż surowca odbiorcom w kraju. Druga zaś to pośrednik kupujący paliwo na granicy od Gazpromu.
Władze w Kijowie zamierzają jednak obu przedsiębiorstwom odebrać licencję na działalność i przejść na bezpośrednie kontrakty z Rosjanami. Ukraińcy mogą sobie pozwolić na taki krok w momencie, gdy spłacą długi za rosyjski gaz dostarczony w styczniu i lutym - wynika z porozumienia, jakie ukraiński Naftogaz i Gazprom podpisały w marcu. W Moskwie cały czas trwają rozmowy przedstawicieli obu koncernów na temat uregulowania zobowiązań. Z informacji dziennika "Kommiersant" wynika, że Rosjanie spodziewają się, że Naftogaz nie zdoła o czasie spłacić długów. Jeśli tak się stanie, UkrGaz-Energo oraz RosUkrEnergo, zdaniem przedstawicieli Gazpromu, powinny nadal działać.
Paliwowy spór pomiędzy Moskwą a Kijowem na razie nie odbija się na dostawach błękitnego paliwa do Polski. PGNiG kupuje od RosUkrEnergo ponad 2 mld m sześc. surowca. Ukraiński rząd chce zaś odebrać pośrednikowi prawo do eksportu gazu. Oprócz Polski, spółka sprzedaje surowiec Słowakom, Rumunom i Węgrom.