Obraz naszej gospodarki, który w jasnych barwach przedstawiają rządzący politycy, ekonomiści, i jaki rysuje się zwykłemu Kowalskiemu, z punktu widzenia firm windykacyjnych nie jest najlepszy. Mamy bowiem do czynienia z wyjątkowo dobrą koniunkturą. Rekordowy jest wzrost zatrudnienia. Płace rosną w tempie, jakiego nie notowaliśmy niemal od dekady. To wszystko sprawia, że sytuacja gospodarstw domowych ulega zdecydowanej poprawie. Widać to zresztą w badaniach opinii publicznej. Nastroje konsumentów są najlepsze w historii.
Szansa, a nie zagrożenie
Niezadowolona ma prawo być jedna branża - windykacyjna. - Dobra koniunktura gospodarcza i wzrost płac sprawiają, że możliwości płatnicze Polaków się zwiększyły, a tym samym wartość i ilość przekazywanych spraw uległy niewielkiemu zmniejszeniu - ocenia Jacek Cuper, kierownik Biura Rozwoju i Analiz w spółce Raport.
Jeśli chodzi o wartość przekazanych firmom windykacyjnym spraw, to ocena optymistyczna. Z publicznie dostępnych i zebranych przez nas danych wynika, że wartość wierzytelności, jakie otrzymały do windykacji w ubiegłym roku firmy (zarówno duże, jak i niewielkie) była średnio o jedną piątą mniejsza niż rok wcześniej. Widać, że kontrahenci firm windykacyjnych nie korzystali z ich usług tak chętnie, jak w poprzednich
latach.