Wygląda na to, że Rada Ministrów najpierw zatwierdzi plan prywatyzacji na lata 2008-2011, a potem będzie go modyfikować. Jak to możliwe?
Rządowi wciąż nie udaje się uzgodnić jednolitej strategii dla niektórych sektorów nadzorowanych przez resorty inne niż ministerstwo skarbu. Zgodnie z harmonogramem prac legislacyjnych rządu, program prywatyzacji spółek Skarbu Państwa w latach 2008-2011 powinien zostać zatwierdzony przez Radę Ministrów do końca marca. Główny problem stanowią sektory, takie jak górnictwo i farmaceutyka, którymi od strony zarządczej zajmuje się Ministerstwo Gospodarki. Dlatego w programie obrad Komitetu Stałego Rady Ministrów na najbliższy czwartek, oprócz projektu planu prywatyzacji, znajdzie się uchwała zezwalająca na to, aby była ona modyfikowany, kiedy np. MG przedstawi swoje zamierzenia wobec nadzorowanych przez siebie sektorów.
Wiadomo, co teraz. A później?
Przedstawiciele MSP mówią, że prace nad planem prywatyzacji są na ukończeniu. Na pytanie o przyczynę opóźnienia odpowiadają, że nie ma potrzeby się spieszyć, bo ustalone są zamierzenia na 2008 rok. Faktycznym powodem tego, że zapowiadany od wielu tygodni dokument nadal nie ujrzał wciąż światła dziennego, może być to, że dochodzi do tarć na linii MG-MSP co do części zapisów strategii.
W tegorocznym budżecie zaplanowane są wpływy z prywatyzacji na poziomie 2,3 mld złotych brutto, chociaż, jak wynika z wypowiedzi ministra skarbu Aleksandra Grada, mogą być one ponaddwukrotnie wyższe. Zaplanowana jest sprzedaż akcji Giełdy Papierów Wartościowych, 37-procentowego pakietu akcji Banku Gospodarki Żywnościowej i resztówek innych banków (np. BZ WBK, Millennium i BPH), debiuty Zakładów Azotowych Tarnów, Enei i - być może - Polskiej Grupy Energetycznej.