Bez porozumienia zakończyło się wczorajsze spotkanie dyrekcji Poczty Polskiej z domagającymi się podwyżek związkami zawodowymi. W trakcie rozmów Solidarność podtrzymała żądanie wzrostu wynagrodzeń o 700 zł od 1 stycznia. Pozostałe 37 znajdujących się w sporze zbiorowym związków zgodziłoby się na 400 zł podwyżki miesięcznie od 1 kwietnia.

Przedstawiciele Poczty informują, że takie podwyżki oznaczałyby konieczność zaciągnięcia co najmniej 5 mln euro (17 mln zł) kredytu. Zgodę na takie zadłużenie udzielić musi Rada Poczty i Ministerstwo Infrastruktury, do których zwróci się w tej sprawie dyrektor generalny Andrzej Polakowski.

W 2007 r. Poczta miała około 60 mln zł zysku netto, przy 6,5 mld zł przychodów. Zgoda na propozycję związkowców, zdaniem Radosława Kazimierskiego, rzecznika Poczty, będzie oznaczała, że firma poniesie w tym roku stratę.

Tymczasem Maciej Jankowski, wiceminister infrastruktury, powiedział "WSJ", że Poczta może w ciągu 4-5 lat trafić na GPW. Warunkiem jest szybkie uchwalenie ustawy komercjalizacyjnej, która umożliwi przekształcenie operatora w spółkę akcyjną. MSP zachowa pakiet kontrolny.