Spadki na warszawskim parkiecie, które robią spustoszenie w portfelach inwestorów giełdowych, cieszą zarządzających funduszami private equity i venture capital. - Od kilku miesięcy jest nam dużo łatwiej pozyskiwać nowe projekty inwestycyjne - mówi Andrzej Bartos, partner w Innova Capital, jednym z największych funduszy PE działającym w Polsce i innych krajach naszego regionu Europy. - Jeszcze rok temu było nam trudno wygrywać z GPW. Teraz, gdy wyceny spółek publicznych znacząco spadły, nasza oferta staje się interesująca dla właścicieli firm, które potrzebują dofinansowania - wyjaśnia.
W podobnym tonie wypowiada się Tomasz Czechowicz, prezes i główny akcjonariusz MCI Management. - Ostatnie dwa lata były bardzo trudne pod względem nowych inwestycji. Teraz rynek wydaje się łatwiejszy z dużo większą ilością atrakcyjnych cenowo szans inwestycyjnych - ocenia.
- Giełda podlega cyklom koniunkturalnym, co jest naturalne i co zawsze musi być brane pod uwagę w momencie inwestycji. Dlatego podejmując decyzję o wejściu w nowy projekt, staramy się unikać sytuacji, w których parkiet będzie jedyną szansą na sprzedaż firmy - twierdzi Piotr Kędra, dyrektor inwestycyjny Advent International.
Tomasz Czechowicz zwraca uwagę, że przez ostatnie kilka miesięcy wyceny spółek istotnie zmalały, mimo że ich kondycja finansowa, dzięki wysokiemu wzrostowi gospodarczemu w naszym kraju, wcale się nie pogorszyła. Nie chce się pokusić o oszacowanie, o ile spadły wyceny przedsiębiorstw. - Jeśli chodzi o firmy z rynku nowych technologii, to kosztują one tyle samo, co kilka miesięcy temu - wskazuje. - Wyceny przedsiębiorstw "starej" ekonomii są jednak dużo bardziej atrakcyjne.
Trochę śmielej na podobny temat wypowiada się Andrzej Bartos. - Myślę, że obecnie firmy kosztują o około 30 proc. mniej niż jeszcze w zeszłym roku - twierdzi.