Doradcy prywatyzacyjni liczą na swoją szansę

Idzie dobry okres dla firm specjalizujących się w doradzaniu przy prywatyzacji. Ile można zarobić na obsłudze transakcji organizowanych przez Skarb Państwa? Gra toczy się o dziesiątki lub nawet setki milionów złotych. Dlatego doradcy kibicują rządowi, aby powiodły się plany przyspieszenia sprzedaży państwowych spółek

Aktualizacja: 27.02.2017 17:12 Publikacja: 28.04.2008 11:05

Według ostatnich zapowiedzi MSP, do końca 2011 roku sprywatyzowanych zostanie około 740 spółek, w których udziałami dysponuje obecnie państwo. Wartość majątku, który zostanie zaoferowany inwestorom, resort skarbu szacuje na około 27 miliardów złotych. To przekłada się na konieczność prowadzenia co roku sprzedaży majątku wartego 5-7 mld złotych. Gdyby przyjąć, że przy wszystkich transakcjach asystowałyby spółki doradcze, a ich prowizja była ustalana średnio na poziomie 0,5 proc. wartości sprzedawanych akcji, to suma wszystkich prowizji ukształtowałaby się na poziomie 135 mln złotych.

Czy istnieją poważne szanse

na przyspieszenie?

- Uważam, że resort skarbu ma poważne szanse na spełnienie deklaracji dotyczących szerokiej prywatyzacji - uważa Grażyna Majcher-Magdziak, prezes firmy BAA. Dodaje ona, że obecna sytuacja otwiera pole do działania dla największych spółek doradczych, m.in. konsultingowych z tzw. wielkiej czwórki. W ostatnich latach nie były one bardzo zaangażowane we współpracę z resortem skarbu. Dlaczego? Konsultanci narzekali na to, że nie realizowano na tyle dużych projektów, aby największe korporacje doradcze były w stanie złożyć oferty atrakcyjne cenowo. W takich przypadkach wygrywały małe firmy, które były w stanie mocno ograniczyć koszty doradztwa.

Przeszkodą w przyspieszeniu prywatyzacji może być niepewna koniunktura na rynku. Z drugiej strony, ministerstwo skarbu deklaruje, że nie będzie mocno oglądać się np. na wahania kursów giełdowych. Jak niedawno powiedział szef MSP Aleksander Grad, są to "tymczasowe turbulencje", a sektory takie jak chemiczny czy energetyczny są w dużej mierze odporne na zmienne nastroje inwestorów.

Jeszcze niedawno wśród przedstawicieli firm corporate finance słychać było, że złote czasy dla doradców prywatyzacyjnych już się skończyły. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że za czasów rządu PiS sprzedaż akcji państwowych spółek została ostro przyhamowana. W 2006 roku dzięki prywatyzacji do państwowej kasy wpłynęło niewiele ponad 600 mln złotych. W 2007 było już lepiej, MSP sprzedało akcje i udziały warte prawie 2 miliardy zł. To jednak wciąż niewiele, jeśli porównamy ten wynik z przekraczającymi 10 mld zł wpływami z prywatyzacji z 2004 r., czy z tymi z 2000 roku, na poziomie 27 mld zł, kiedy to sprywatyzowano Telekomunikację Polską.

W tym roku, według planu prywatyzacji, MSP szykuje przede wszystkim sprzedaż spółek nadzorowanych przez siebie (część dużych państwowych firm, np. z sektora górniczego czy farmaceutycznego nadzoruje resort gospodarki). Największe przychody, na poziomie 2-3 miliardów złotych, powinny przynieść sprzedaż akcji Banku Gospodarki Żywnościowej (IPO jest planowane na przełom lipca i sierpnia) oraz Giełdy Papierów Wartościowych. W przypadku GPW w ofercie publicznej, zaplanowanej na połowę października, znajdzie się 19 proc. akcji giełdy. Razem z transzą kierowaną do inwestorów instytucjonalnych, resort skarbu chce sprzedać prawie 48 proc. akcji GPW.

Kto doradza przy tych spektakularnych transakcjach? W giełdowej sprzedaży 37-procentowego pakietu akcji BGŹ Skarbowi Państwa asystować będzie prawdopodobnie konsorcjum zagranicznego oraz krajowego banku. Do zamknięcia tego dodatku "Corporate Finance", konkurs na doradztwo nie był jeszcze rozstrzygnięty. Doradcami prywatyzacyjnymi w przypadku GPW jest konsorcjum Mc Kinsey & Company, CDM Pekao oraz Ernst & Young, działające z podwykonawcą - kancelarią prawną Dewey & LeBoeuf.

Przy zapowiadanej na III kwartał tego roku prywatyzacji grupy energetycznej Enea doradza Credit Suisse. W zaplanowanym na przełom 2008 i 2009 roku debiucie Polskiej Grupy Energetycznej spółkę wspiera konsorcjum doradców finansowych: Goldman Sachs International jako doradca zagraniczny oraz UniCredit CA IB Poland jako doradca krajowy. Transakcję od strony prawnej obsłuży ponownie kancelaria Dewey & LeBoeuf.Zagraniczne banki inwestycyjne

Resort skarbu wychodzi z założenia, że mniejszościowe pakiety akcji najbardziej atrakcyjnych spółek będzie najpierw oferować na giełdzie. Pozwoli to później, przy sprzedaży większościowych pakietów inwestorom branżowym, opierać się na wycenach rynkowych. Wśród przedstawicieli spółek doradczych, z którymi rozmawialiśmy, panuje przekonanie, że przy emisjach giełdowych, których wartość przekracza 300-500 mln złotych, bardzo potrzebna jest asysta

doradcy zagranicznego. Wygląda na to, że resort skarbu, przygotowując się do prywatyzacyjnych IPO, trzyma się tej reguły. Ponownie zatem otwiera się pole do działania dla zagranicznych banków inwestycyjnych. Dysponują one możliwością udostępniania akcji w innych krajach, co przy tak znaczących emisjach może być niezbędne. Dlaczego? Jak wskazują eksperci, nie można mieć pewności, że z krajowego rynku kapitałowego uda się bez problemu pozyskać tak znaczące kwoty, na jakich zależy np. firmom energetycznym, które podczas debiutów chciałyby pozyskiwać po 3-4 mld złotych.

Analizy prywatyzacyjne

- na czym to polega

Za co doradca prywatyzacyjny naprawdę dostaje pieniądze? Czym się zajmuje? Procedura prywatyzacyjna składa się z dwóch faz. Pierwsza to wykonanie analiz. Obejmują one opracowania ekonomiczno-finansowe, wyceny przedsiębiorstwa i jego udziałów, badanie stanu prawnego,

a także analizy dotyczące ochrony środowiska. Trzeba również przygotować memorandum informacyjne. W przypadku sprzedaży poprzez tzw. zaproszenie do rokowań, doradca, oprócz przygotowania analiz przedprywatyzacyjnych, organizuje rozmowy z potencjalnymi inwestorami. Ocenia wstępne oferty, przedstawia rekomendację najlepszych ofert na tzw. krótką listę, organizuje proces badania prywatyzowanej spółki (due diligence), oraz dokonuje oceny ostatecznych ofert. Powinien też pomagać MSP w negocjacjach. Jeśli państwo wprowadza spółkę na giełdę, do doradcy należy przygotowanie raportów finansowych i wycen oraz prospektu emisyjnego.

Oprócz tego, MSP płaci również doradcom za ekspertyzy

dotyczące m.in. kontroli finansowania spółki czy badania realizacji zobowiązań inwestycyjnych. Czasem trzeba też recenzować

wyceny opracowane przez innych doradców lub udzielać porad prawnych.

To można uprościć

Resort skarbu niejednokrotnie deklarował, że chce odbiurokratyzować proces prywatyzacyjny. Zakres wykonywanych analiz przedprywatyzacyjnych miałby zostać ograniczony do wyceny przedsiębiorstwa oraz analizy stanu prawnego jej majątku. Przejrzystość transakcji zawieranych między SP a inwestorami rosłaby dzięki prywatyzacji poprzez aukcje. Do tego potrzebne są zmiany w ustawie o komercjalizacji i prywatyzacji. Pierwszą część projektu nowelizacji tych przepisów przyjęła już Rada Ministrów.

Procedury do poprawek

Firmy doradcze mają wiele swoich propozycji dotyczących przepisów i procedur, które trzeba zmienić, aby prywatyzacja rzeczywiście przyspieszyła (mimo szerokich zapowiedzi, po pierwszych trzech kwartałach tego roku wpływy z prywatyzacji sięgnęły niewiele ponad 100 mln złotych). - Propozycje resortu skarbu dotyczące zmian legislacyjnych są słuszne, ale poszłabym z nimi jeszcze dalej - mówi Grażyna Majcher-Magdziak. Proponuje ona m.in. wprowadzenie standardowej umowy prywatyzacyjnej, która w pewnych obszarach byłaby nienegocjowalna. To skróciłoby czas rozmów prowadzonych przez MSP z potencjalnymi inwestorami. Grażyna Majcher-Magdziak krytykuje ilość niepotrzebnej papierkowej roboty, którą musi wykonać doradca prywatyzacyjny (obecnie konieczne jest przeprowadzenie również np. analiz środowiskowych, nawet jeśli chodzi o sprzedaż spółek z sektora finansowego). Proponuje też, aby departament analiz MSP pokusił się o przygotowanie standardów dotyczących metod wyceny spółek przez doradców prywatyzacyjnych.

Do barier w prowadzeniu prywatyzacji zaliczana jest także niesprawność procedur obowiązujących w samym ministerstwie skarbu. Z tym zgadza się nawet obecny szef resortu Aleksander Grad. - Receptą na to będzie, moim zdaniem, wprowadzenie pełnej jasności prywatyzacji - powiedział niedawno minister. Zadeklarował zmiany idące w takim kierunku, aby wprowadzić limity czasowe na podejmowanie kolejnych decyzji w toku sprzedaży akcji poszczególnych spółek.

Są też rady dla zarządów firm, z których akcjonariatu Skarb Państwa zamierza się wycofać. - Z mojej praktyki wynika, że do prywatyzacji nieprzygotowane bywają same zarządy spółek. Nierzadko problemem jest uzyskanie od nich niezbędnej dokumentacji - uważa Tomasz Rudawski, prezes spółki doradczej Access. Jego zdaniem, proces prywatyzacji przyspieszyłoby jego większe "urynkowienie". Jednym z jego pomysłów na to jest usprawnienie sprzedaży resztówek (kontrolowanych przez Skarb Państwa pakietów mniejszych niż 10-procentowe). Idea polegałaby na łączeniu resztówek w pakiety i traktowaniu ich w taki sam sposób, w jaki banki podchodzą do złych kredytów.

Kto pomaga Skarbowi Państwa

Doradcy prywatyzacyjni stanowią dość ograniczoną grupę. Jak wynika z naszych analiz, nazwy firm na liście wypłacanych przez resort skarbu prowizji bardzo często się powtarzają. W 2006 roku Skarb Państwa zrealizował około 40 projektów prywatyzacyjnych. Zostały one obsłużone przez 16 firm doradczych. We wcześniejszych latach bywało podobnie; rekordziści potrafili zająć się w ciągu jednego roku doradzaniem przy kilkunastu różnych przedsięwzięciach prywatyzacyjnych. Rekordzistą okazał się Evip International, który w 2001 roku zrobił analizy przedprywatyzacyjne dla 11 państwowych spółek (za ponad 3,5 mln złotych). W tym samym okresie (ministrami skarbu byli kolejno: Andrzej Chronowski, Aldona Kamela-Sowińska oraz Wiesław Kaczmarek) 30 innych projektów było realizowanych przez pięć kolejnych firm (Pro-Invest International, Doradztwo Gospodarcze DGA, Business Management & Finance, Business Analysts & Advisers oraz BRE Corporate Finance).

Czy do tego da siź wrócić?

Dwutysięczny rok był okresem, w którym na doradztwo prywatyzacyjne Skarb Państwa wydał najwięcej. Ministrami skarbu byli wtedy Emil Wąsacz, a później Andrzej Chronowski. W ciągu 12 miesięcy na usługi konsultantów poszło ponad 50 mln złotych. Z tego ponad 30 mln zł przeznaczono na obsługę największej polskiej prywatyzacji: sprzedaż akcji Telekomunikacji Polskiej. Sprzedaż akcji tej spółki przez Skarb Państwa rozpoczęła się w 1998 roku. SP zaoferował wtedy 15 proc. akcji TP w ofercie publicznej. I zapłacił firmie Schroeders Polska (brutto) prawie 25 mln zł prowizji za sukces.

Później, w 2000 roku, 35-procentowy pakiet akcji TP kupiło za 18 mld zł francuskie konsorcjum Cogecon i Tele-Invest (faktycznie chodzi o France Telecom). Podczas tej transakcji za jedną akcję inwestor zapłacił około 40 złotych. Doradcami Skarbu były ING Bank i kierowany przez Henrykę Bochniarz Nicom Consulting. Jak wynika z zestawień Skarbu Państwa, prowizja dla ING przy tej operacji przekroczyła 26 mln zł. Jednocześnie Nicom za obsługę procesu udostępniania akcji w drodze zaproszenia do rokowań otrzymał 6,5 mln złotych. W 2001 roku konsorcjum France Telecom i Kulczyk Holding podwyższyło swój udział w TP o kolejne 12,5 proc. Płaciło wtedy po około 20 złotych za akcję, przy ówczesnym kursie giełdowym spółki na poziomie przekraczającym nieco 13,1 złotego. Czwarty etap prywatyzacji nastąpił w 2003 roku, kiedy ponownie akcje TP sprzedano w drodze zaproszenia do rokowań inwestorom instytucjonalnym. Doradzał przy tym resortowi skarbu Credit Suisse First Boston Europe. Wypłacone firmie wynagrodzenia za usługi wyniosły - odpowiednio - 18,76 mln złotych.

Duże projekty, duże prowizje

Inne rekordowe prowizje za doradzanie resortowi skarbu wypłacano przy prywatyzacji przemysłu tytoniowego. Podczas sprzedaży akcji spółek z tej branży najczęściej pomocą służyła państwu firma Morgan Grenfell. W latach 1994-1997 wypłacono jej około 35 mln złotych brutto. Z tego najwyższa prowizja dotyczyła Zakładów Przemysłu Tytoniowego w Krakowie i wyniosła ponad 14 mln zł.

Inne duże projekty to prywatyzacje z sektora finansowego: 12 mln złotych dla ABN Amro za przygotowanie i udostępnienie konsorcjum Eureko i BIG Banku Gdańskiego akcji PZU w 1999 roku, czy od prawie 4 do ponad 10 mln złotych za wspieranie prywatyzacji PKO BP, czy wcześniej Pekao.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy