Wiadomo nie od dziś, że fuzje i przejęcia niosą ze sobą wiele zagrożeń. W zależności od źródeł danych i metodologii badania, ale także obszarów geograficznych, na których transakcje miały miejsce, od 50 do 75 proc. z nich nie przynosi spodziewanych korzyści
czy wręcz wpływa na utratę wartości początkowej stron uczestniczących w przedsięwzięciu. Osobną kwestią jest, czy te oczekiwane korzyści nie były zbyt mocno przeszacowane przed transakcją tylko po to, aby ją uzasadnić w sytuacji światowej mody na M&A?
Te przeszacowania dotyczyć mogą szczególnie obszarów trudno mierzalnych, jak np. synergie. Ale też mogą wynikać z braku doświadczenia podmiotów przeprowadzających M&A, a w szczególności integrację podmiotów po zawarciu transakcji.
Plusów wiele, ale...
Nie ulega wątpliwości jednak, że M&A pozwalają nieporównanie szybciej zdobywać nowe rynki, klientów, produkty, know-how czy też pozbyć się uciążliwego konkurenta. Pod tak atrakcyjnie budowaną strategię rozwoju stosunkowo łatwo było pozyskać środki finansowe z nowej emisji akcji, czy to publicznej, czy prywatnej. Jeśli przy tym można było pozyskać środki finansowe na dalszy i szybszy rozwój firmy, sprzedając tylko część akcji czy udziałów lub wycofać właścicielowi zasłużenie pomnożony kapitał, to tym lepiej. Silny wzrost gospodarczy, z którym mieliśmy do czynienia w ostatnich latach, a w ślad za tym gwałtowny wzrost indeksów giełdowych - choć może w rzeczywistości było na odwrót - spowodowały,