Grupa lubelskiej spółki obuwniczej zarobiła na czysto w I kwartale tego roku 526 tys. zł. To trzykrotnie więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Z kolei przychody ze sprzedaży zwiększyły się sześciokrotnie i wyniosły 38,7 mln zł. Zarząd wskazuje, że taka poprawa wynika w dużej mierze z konsolidacji wyników dwóch nabytków Protektora: niemieckiej grupy Abeba oraz czeskiej spółki Prabos.
Jednak sam Protektor I kwartał tego roku zakończył pod kreską. Jego przychody wyniosły 4,3 mln zł (wobec 6,5 mln zł w analogicznym okresie ubiegłego roku), a strata - 446 tys. zł (wobec 165 tys. zł zysku przed rokiem). - Ta strata nie była niespodzianką. Spółka działa w branży, gdzie jest duża sezonowość i I kwartał nigdy do najlepszych nie należał, a koszty stałe występują cały czas - wskazuje Waldemar Puzichowski, prezes Protektora. Dodaje, że dodatkowo spółka ponosi wciąż koszty ubiegłorocznych przejęć. - Te koszty będą spadały. Do końca roku zamierzamy zakończyć proces integracji ze spółkami Abeba i Prabos - zapowiada Puzichowski.
Protektor nie publikuje prognoz na ten rok. Zarząd wskazuje jednak, że przychody ze sprzedaży wszystkich spółek w grupie powinny wzrosnąć. Pozytywnie na wyniki mają wpłynąć nowe kontrakty, które Protektor chce pozyskać. Giełdowa spółka liczy też na efekty synergii, wynikające z połączenia z Abebą oraz Prabosem. Na razie Protektor nie planuje nowych przejęć. - Chcemy się skupić na tym, co mamy. Jednak nie wykluczam, że gdyby pojawiło się coś ciekawego, to rozważymy dalsze zakupy - mówi Puzichowski.