Izba niższa czeskiego parlamentu przyjęła przedłożony przez rząd projekt zmian w prawie regulującym funkcjonowanie rynków kapitałowych. W ten sposób nasi sąsiedzi implementują unijną dyrektywę MiFID, zmierzającą do utworzenia wspólnego rynku usług finansowych.

Nowe przepisy dotkną domy maklerskie, doradców finansowych, banki i operatorów giełd. Mają poprawić i uczynić bardziej bezpieczną sytuację inwestorów na rynku. Zniosą też wiele prawnych rozróżnień pomiędzy giełdowymi i pozagiełdowymi systemami obrotu papierami wartościowymi. Dlatego czeska prasa określiła zmiany największą reformą czeskiego rynku kapitałowego od dziesięciu lat.

Oczekuje się, że wprowadzenie MiFID-u zwiększy konkurencję dla praskiej giełdy, gdyż zezwoli (a wręcz do tego zachęci) na tworzenie minisystemów obrotu przez firmy pośredniczące w handlu walorami. Jednak dyrektywa oznacza też dodatkowe koszty dla banków, biur maklerskich i doradców inwestycyjnych, nakładając na nich choćby zwiększone obowiązki informacyjne i zacieśniając standardy zarządzania ryzykiem. Dlatego wielu uczestników rynku wyrażało swoje zadowolenie z tego, że jej wprowadzenie w życie odwleka się. Teraz są już oni w jakiejś mierze bogatsi o doświadczenia krajów, które unijne prawo już wdrożyły. MiFID może w Czechach wejść w życie najwcześniej wiosną przyszłego roku.

Wśród państw, które jeszcze ociągają się z przełożeniem dyrektywy na prawo krajowe, jest Polska. Obecny rząd wprowadził pewne poprawki do projektu ustawy przygotowanego przez gabinet Jarosława Kaczyńskiego. Sejm debatować będzie nad nim najwcześniej za kilka tygodni.

euro.cz, cbw.cz