Piątkowa sesja, zakończona wzrostem indeksu WIG20 do 3032,89 pkt (+0,53 proc.), dokładnie wpisała się w obraz panującej na GPW niepewności, jaka dominowała w całym tygodniu.
Sama sesja, za wyjątkiem godziny, kiedy były publikowane dane z USA (raporty z rynku nieruchomości i indeks nastroju Uniwersytetu Michigan), też nie była najciekawsza. Podobnie jak w ostatnich dniach, na rynku niewiele się działo, a handel sprawiał wrażenie, jakby jedynym marzeniem inwestorów było dotrwanie do końca notował.
Z tego powodu piątkowa sesja niczego nie rozstrzyga. Tym samym wciąż pozostaje aktualny ten sam katalog szans i zagrożeń dla warszawskiej giełdy.
Niezmiennie podstawowym źródłem optymizmu jest obserwowana od połowy marca poprawa klimatu inwestycyjnego na świecie, budowana na nadziejach na zakończenie kryzysu finansowego i zdecydowane odbicie amerykańskiej gospodarki w II półroczu br. Jeżeli przyjąć, że opublikowane w piątek, pierwsze od dłuższego czasu dobre dane z rynku nieruchomości w USA, są pierwszą jaskółką nadchodzącego odbicia, to może to być kolejny pretekst do dalszej poprawy nastrojów na światowych giełdach.
Drugim czynnikiem zachęcającym do kupna akcji są wstępne sygnały kupna wygenerowane na wykresach WIG20 i WIG w ostatnich dwóch tygodniach.