Przez kilkanaście ostatnich miesięcy Prokom Investments, kontrolowany przez Ryszarda Krauzego, sprzedał aktywa portfelowe za około 1,6 mld zł. Spółka nie informowała natomiast o spektakularnych nowych inwestycjach, które pochłonęłyby aż tyle pieniędzy. Rynek spekuluje, że Krauze potrzebuje gotówki na spłatę kredytów, które zabezpieczone były m.in. akcjami Biotonu, Petrolinvestu i Polnordu.
Teoria ta jest tym bardziej prawdopodobna, że papiery tych trzech firm w ostatnim czasie mocno staniały. To mogło spowodować, że zabezpieczenia trzeba było uzupełnić. - Skłamałbym, gdybym powiedział, że znaczna część gotówki nie została przeznaczona na spłatę kredytów. To jednak normalny element polityki inwestycyjnej - zmniejszamy nasze zadłużenie. Zapewniam, że nie dostajemy telefonów ponaglających z banków - mówi Dariusz Górka, wiceprezes Prokomu Investments. - Problemy z kredytami mieliśmy latem ubiegłego roku. Teraz nie musimy sprzedawać akcji, aby uzupełniać depozyty zabezpieczające - dodaje. Firma ostatnio przeprowadziła wiele inwestycji, udzieliła podmiotom zależnym pożyczek i obejmowała nowe akcje spółek portfelowych.