Po serii danych opublikowanych we wtorek w Stanach Zjednoczonych indeksy parkietów nowojorskich szły do góry mimo spadających cen domów i pogarszających się nastrojów amerykańskich konsumentów. Inwestorzy giełdowi koncentrowali się na zaskakującej zwyżce sprzedaży nowych domów w kwietniu w stosunku do marca i spadku ceny ropy naftowej, który ich zdaniem dobrze rokował firmom uzależnionym od wydatków konsumentów. Rosła kapitalizacja spółek budowlanych. W pierwszej fazie notowań udawało się zneutralizować firmy naftowe ciągnące rynek w dół. Później sytuacja na Wall Street pogorszyła się. Europie dały się we znaki taniejąca ropa i inne surowce. Wskaźnik Dow Jones Stoxx 600, który w ciągu dnia zyskiwał 0,5 proc., później zsunął się pod kreskę (-0,34 proc.). Notowania koncernu naftowego BP spadły o 1,2 proc., a francuskiego Totala niewiele mniej (1,1 proc.). W tej samej skali zmalała kapitalizacja Rio Tinto, czołowej firmy branży górniczej. Z danych zebranych przez agencję Bloomberg wynika, że wyceny firm europejskich w stosunku do amerykańskich są najniższe od co najmniej 6 lat i ta dysproporcja może się zwiększyć. Spółki z USA mają lepszą dynamikę zysków. W Europie Zachodniej wyniki w I kw. obniżyły się o 25,3 proc., zaś za oceanem o prawie 8 punktów proc. mniej. W ubiegłym tygodniu wskaźnik cena/zysk dla firm notowanych w indeksie Dow Jones Stoxx 600 wynosił 12,7, podczas gdy spółki z Standard & Poor?s 500 miały go na poziomie 23. W regionie Azja - Pacyfik była wczoraj pierwsza zwyżka od sześciu dni. Indeks MSCI dla tego obszaru wzrósł o 0,9 proc. W ciągu pięciu poprzednich sesji stracił 4,5 proc. Akcje Toyoty, po łącznym spadku o 8,6 proc., we wtorek podrożały o 1,8 proc. Teren odzyskiwał też południowokoreański Samsung Electronics, producent mikroprocesorów, którego kurs podskoczył o 3,4 proc. Notowaniom tej firmy pomogła lepsza rekomendacja analityków Nomury, którzy zalecają kupno tych walorów.