Andrzej Polakowski, dyrektor generalny Poczty Polskiej, spotkał się w piątek ze strajkującymi związkowcami (do spotkania doszło z inicjatywy Solidarności, która zarzucała kierownictwu Poczty zastraszanie pracowników). Zapowiedział jednak, że nie będzie prowadził z nimi żadnych rozmów, dopóki Solidarność nie zadeklaruje na piśmie, że nie będzie utrudniać pracy tym, którzy nie zdecydowali się na strajk (chodzi m.in. o zaprzestanie blokady baz samochodowych w Warszawie oraz sortowni we Wrocławiu). Do zamknięcia tego wydania gazety nie udało nam się poznać stanowiska Solidarności.
W piątek swój udział w strajku zawiesił NSZZ Listonoszy Poczty Polskiej. Przedstawiciele związku nie podali przyczyn decyzji. Poinformowali jednak, że w dalszym ciągu będą utrzymywać pogotowie strajkowe i w każdej chwili mogą ponownie przyłączyć się do protestu.
Niezależnie od rozwoju sytuacji strajkowej w tym tygodniu mają się rozpocząć rozmowy na temat podziału podwyżek, na które zgodziła się dyrekcja Poczty Polskiej (chodzi o 400 zł miesięcznie od 1 sierpnia). Do udziału w rozmowach na ten temat zaproszeni zostali przedstawiciele wszystkich związków zawodowych - również tych, które chcą podwyżki, ale od stycznia. Nie wiadomo jednak, czy strajkujący zdecydują się wziąć w nich udział.
Piątek był czwartym dniem strajku pracowników Poczty Polskiej. Przedstawiciele państwowego operatora informowali, że po południu protestowało około 4,8 tys. z przeszło 100 tys. pracowników Poczty.
PAP