Skazani tylko na przedsiębiorców?

Zdaniem przedstawicieli branży, leasing ma dużo przewag nad kredytem i dlatego świetnie nadawałby się do finansowania zakupów gospodarstw domowych. Ograniczenia prawne sprawiają jednak, że leasing konsumencki to znikomy procent wszystkich umów zawieranych przez firmy

Aktualizacja: 27.02.2017 12:42 Publikacja: 10.06.2008 08:49

Leasing należy do najdynamiczniej rozwijających się segmentów polskiego rynku finansowego. Pierwszy kwartał 2008 r. to ponad 8,3 mld zł wartości przedmiotów oddanych w leasing, prawie miliard złotych więcej niż w analogicznym kwartale 2007 r. Odsetek firm, które wybrały leasing jako formę finansowania swoich inwestycji, zwiększył się z 18,9 proc. w 2005 r. do 25,6 proc. w 2007 r. W tym samym czasie udział firm korzystających z kredytu spadł z 39,6 do 39,1 proc. (badania przeprowadzone przez GUS). Ta dynamika nie dotyczy jednak wszystkich działów leasingu. Leasing konsumencki, czyli ten skierowany do osób fizycznych, które nie prowadzą działalności konsumenckiej, prawie w ogóle nie jest brany pod uwagę przez Polaków. Dlaczego tak się dzieje?

Jeszcze kilka lat temu, kiedy leasing należał do tzw. umów nienazwanych i nie było jego definicji w kodeksie cywilnym, za strony umów uznawano w praktyce tylko przedsiębiorców. Jednak od 2000 r., kiedy w kodeksie znalazł się leasing, ustawodawca przyjął, że korzystającym, czyli klientem firm leasingowych, może być zarówno osoba fizyczna, prawna, jak i tzw. ułomna osoba prawna (m. in. większość spółek handlowych), czyli de facto wszyscy. Na konsumentów przypada jednak bardzo niewielki odsetek zawieranych umów.

- Na przeszkodzie w rozwoju rynku konsumenckiego stoją niejasności prawno-podatkowe, wynikające przede wszystkim z faktu, że tworzone wiele lat temu przepisy nie przewidywały, że z usługi tej będą chcieli korzystać nie tylko prowadzący działalność gospodarczą - ocenia Andrzej Sugajski, dyrektor Związku Przedsiębiorstw Leasingowych.

Przepisy, urzźdy,

interpretacje prawa?

Umowy zawierane przez firmy z branży dzielą się na leasing operacyjny (gdzie raty leasingowe stanowią koszt uzyskania przychodu dla leasingobiorcy, a na zakończenie umowy klient ma prawo wykupić, za symboliczną opłatą, przedmiot umowy) oraz na leasing finansowy (w tym wypadku tylko część raty można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu, a klient automatycznie staje się właścicielem przedmiotu po spłaceniu ostatniej raty).

Fiskus kwestionuje jednak prawo osób fizycznych do zawierania umów tego drugiego leasingu. W tym przypadku to leasingobiorcy dokonują odpisów amortyzacyjnych. Osoba fizyczna niebędąca przedsiębiorcą oczywiście takich odpisów dokonywać nie może.

W leasingu operacyjnym problemu nie ma, bo to leasingodawca dokonuje odpisów amortyzacyjnych.

Z takim rozwiązaniem nie zgadzają się specjaliści rynku. - Ustawodawca nałożył obowiązek, aby w umowach leasingu finansowego znalazło się postanowienie, iż odpisów amortyzacyjnych dokonuje leasingobiorca. Problem tkwi w interpretacji przepisów. Ustawy o podatkach dochodowych nie wymagają, aby leasingobiorca dokonywał faktycznie odpisów amortyzacyjnych, amortyzacja jest bowiem prawem, a nie obowiązkiem - mówi radca prawny Anna Bąkowska, dyrektor departamentu prawnego Europejskiego Funduszu Leasingowego.

Amortyzacja to proces utraty wartości przedmiotu, wywołany jego zużyciem fizycznym, który skutkuje obniżeniem ceny przedmiotu. Odpisy amortyzacyjne to część wartości początkowej tego przedmiotu, którą podatnik wlicza do kosztów uzyskania przychodów w danym roku podatkowym. Mogą one być określone procentowo, np. 10 proc. rocznie, albo przez wskazanie okresu amortyzacji, np. 60 miesięcy. Ustawodawca chciał pozbawić leasingodawcę możliwości dokonywania odpisów amortyzacyjnych od przedmiotu leasingu finansowego.

- Taka umowa zawarta z konsumentem nie wiąże się z żadnym uszczupleniem podatku z punktu widzenia interesów Skarbu Państwa. Co więcej, w przypadku leasingu finansowego konsumenckiego finansujący wykazałby przychód, natomiast korzystający - jako konsument - nie miałby możliwości pomniejszenia swoich przychodów, zatem nie ma podstaw do zarzutu celowej minimalizacji obciążeń podatkowych - dodaje mecenas Bąkowska.Konsumenci mają łatwiej

Inna kwestia mająca wpływ na mały udział leasingu konsumenckiego w rynku to przepisy ustaw, które każą w szczególny sposób traktować konsumentów jako stronę transakcji. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w swojej opinii nakazuje korzystanie przy zawieraniu umów leasingu m.in. z ustawy o kredycie konsumenckim. A to rodzi wiele problemów.

- Ustawa daje konsumentowi prawo do przedterminowego rozwiązania umowy leasingu. Przepisy podatkowe dyskwalifikują wówczas taką umowę jako umowę leasingu, co oczywiście sprawia, że konsument nie może nabyć po rozwiązaniu umowy przedmiotu leasingu za wartość wynikająca z umowy, tylko za wartość rynkową, czyli wyższą - komentuje Andrzej Sugajski, dyrektor ZPL. Umowy leasingu, przede wszystkim ze względu na wymogi ustaw o podatku dochodowym, zawierane są natomiast na czas określony i nie przewidują możliwości wcześniejszej spłaty finansowania.

- Część zapisów powszechnie stosowanych w umowach leasingu mogłaby zostać na gruncie kodeksu cywilnego uznana za klauzule naruszające prawa konsumenta, czyli tzw. klauzule abuzywne - dodaje do katalogu

przywilejów konsumenckich Rafał Piskorski, prezes Fortis Lease Polska. Wymieniając

przykłady takich klauzul, wskazuje na zapisy, które są dla niego "fundamentalnymi zapisami każdej umowy leasingowej". Chodzi np.

o postanowienia wyłączające odpowiedzialność finansującego za wady przedmiotu

leasingu czy postanowienia przewidujące obowiązek ponoszenia przez korzystającego opłat leasingowych także w przypadku niemożliwości faktycznego korzystania z przedmiotu

leasingu.

Brakuje chźtnych

Problem jednak nie tylko tkwi w przepisach. Główna przeszkoda, na którą trzeba zwrócić uwagę, to brak popytu na taką usługę. Małe zainteresowanie eksperci rynku tłumaczą tzw. barierą psychologiczną, charakterystyczną dla polskiego społeczeństwa. - Klienci nabywający samochód chcą być jego faktycznym właścicielem. Czują się o wiele spokojniej, gdy ich imię i nazwisko widnieje w dowodzie rejestracyjnym od samego początku używania pojazdu, a nie dopiero od momentu zapłaty ostatniej raty, kiedy to na klienta przechodzi prawo własności - komentuje Mariusz Kurzac, prezes ING Lease Polska.

Tymczasem właśnie brak konieczności kupna używanego wcześniej przez klienta auta jest wymieniany przez ludzi z branży jako ogromna zaleta leasingu w porównaniu z finansowaniem ze środków własnych albo z kredytu. - Firmy leasingowe oferują konsumentom nie tylko możliwość nabycia samochodu, ale także możliwość wynajmu długoterminowego, co sprawia, że konsument nie musi nabywać pojazdu i sprzedawać go na rynku wtórnym, tylko po zakończeniu jednej umowy zawiera następną na kolejny nowy model swojej ulubionej marki pojazdu - przekonuje dyrektor ZPL.

Zresztą firmy wymieniają znacznie więcej zalet podpisania umowy leasingu. Decydując się na leasing, możemy np. liczyć na ulgi

związane z ubezpieczeniem użytkowanych przedmiotów. Płacąc za większą liczbę przedmiotów, firmy leasingowe są w stanie wynegocjować korzystniejsze stawki niż stawki polis powszechnie oferowanych przez ubezpieczycieli. Jeśli przedmiotem leasingu jest samochód, będziemy też zwolnieni ze żmudnych czynności rejestracyjnych, które wykona

za nas leasingodawca.

Dodatkowo firmy oferują swoim klientom usługi serwisowe, takie jak wymiana opon, ubezpieczenie czy samochód zastępczy, po atrakcyjnych cenach.

Eksperci rynku wskazują też na inne przewagi leasingu nad kredytem - m.in. prostsze procedury, niższe oprocentowanie. W przypadku leasingu możemy liczyć na mniejsze formalności związane z podpisaniem umowy, niż ma to miejsce w przypadku kredytu. A jak zauważa Wojciech Sławiński, dyrektor ds. współpracy strategicznej i informacji w Raiffeisen-Leasing Polska, również w zakupie kredytowanym przez bank klient nie może korzystać

z pełni praw własności, np. sprzedać kredytowany towar, zastawić bądź obciążyć go na rzecz osób trzecich bez spłaty całości

kredytu bankowi.

Polska a Europa

W krajach Europy Zachodniej kredyt

konsumencki znajduje znaczną grupę odbiorców. Liderem jest tu Wielka Brytania, w której zawiera się prawie połowę wszystkich transakcji leasingu konsumenckiego w Europie. Na Węgrzech taki rodzaj leasingu stanowi

57 proc. rynku, w Szwajcarii i Finlandii około jednej trzeciej rynku.

- W Europie Zachodniej leasing stanowi nawet do 40 proc. finansowania konsumentów (udział w leasingu samochodów osobowych), tymczasem w Polsce w praktyce nie istnieje - mówi Anna Bąkowska z EFL. Również w krajach Europy Centralnej i Wschodniej produkty te zaczynają odgrywać coraz większą rolę. Średni ich udział w rynku ruchomości wyniósł w 2007 r. już 15 proc.

- Popularność leasingu konsumenckiego w innych krajach wynika z faktu, że leasing to nie tylko atrakcyjne warunki finansowania czy korzyści podatkowe. To przede wszystkim do

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy