Maj był dziesiątym miesiącem z rzędu, w którym fundusze emerytalne stanęły na warszawskim parkiecie po stronie kupujących. Saldo ich inwestycji, według danych Domu Maklerskiego BZ WBK, sięgnęło 693 mln zł. Po raz kolejny zakupy OFE zneutralizowały ujemne saldo inwestycji, jakie odnotowały fundusze inwestycyjne. Tym razem pozbyły się one akcji wartych 297 mln zł.
Dane UniCredit CA IB Polska są podobne. Majowe saldo inwestycji OFE analitycy oszacowali na 775 mln zł. W przypadku TFI, ich zdaniem, było to minus 311 mln zł. Drobne rozbieżności w danych wynikają z innej metodologii obu biur. UniCredit CA IB podaje też saldo inwestycji zagranicznych graczy na warszawskiej giełdzie. W maju było ono dodatnie - pierwszy raz od kilku miesięcy - i wyniosło 176 mln zł. W sumie zatem majowy szacunkowy popyt na polskie akcje ze strony inwestorów instytucjonalnych to około 640 mln zł. Znacznie mniejszy był w kwietniu, a w marcu przeważała podaż.
Dlaczego więc w maju na warszawskim parkiecie indeksy nie rosły? - Jedynym wytłumaczeniem jest to, że pieniądze instytucji poszły na oferty pierwotne - mówi Tomasz Korab, zarządzający i wiceprezes Opera TFI. Łączna wartość majowych emisji NWR i Cyfrowego Polsatu przekroczyła 1,5 mld zł. Pytanie, czy planowane na kolejne miesiące duże oferty - chociażby w ramach projektów prywatyzacyjnych - nie będą na tej samej zasadzie ściągać notowań w dół. - W krótkim terminie rzeczywiście jest to bardzo prawdopodobne - potwierdza wiceprezes Korab.
W maju i kwietniu OFE odnotowały porównywalne saldo inwestycji na GPW. W obu tych miesiącach na warszawskim parkiecie niewiele się działo (jedynie indeksy małych i średnich spółek nieznacznie traciły).
Początek czerwca przyniósł mocne ruchy w dół wszystkich głównych indeksów GPW. Analitycy mówią, że to koniec marazmu i początek zjazdu notowań. - Kolejne zniżki mogą zachęcić OFE do robienia większych zakupów. Kto wie, być może nawet rzędu tych ze stycznia tego roku, czyli wartych około 2 mld zł - mówi Marek Juraś, główny analityk DM BZ WBK.