Enea nie narzeka na limit emisji

Aktualizacja: 27.02.2017 12:22 Publikacja: 13.06.2008 11:10

Nowy projekt rozdziału praw do emisji CO2 na lata 2008-2012, jeśli zostanie zatwierdzony w przedstawionej ostatnio przez rząd wersji - może pozytywnie wpłynąć na wycenę Enei. Spółka przygotowuje się do oferty publicznej pod koniec lipca.

Według ostatniego projektu, Enea dostaje prawo do bezpłatnych emisji 9,63 mln ton dwutlenku węgla rocznie. Wcześniej było kilka projektów rozdziału. Zgodnie z wersją z 12 lutego spółka miała dostać prawo do emisji 10,4 mln ton CO2 rocznie. Później jednak pojawiały się kolejne modyfikacje projektu i zgodnie z jedną z nich limit bezpłatnych emisji został dla Enei obniżony do 9,1 mln ton CO2 rocznie. Jak nieoficjalnie udało nam się ustalić, taki właśnie poziom bezpłatnych uprawnień Enea uwzględniła w swoim prospekcie.

W rezultacie więc, mimo że firma ma prawo do emisji o 1,3 mln ton CO2 mniejszej, to jest w lepszej sytuacji, niż gdyby w życie wszedł projekt z lutego.

Wzrost limitu bezpłatnej emisji CO2 o 500 tysięcy ton rocznie przekłada się na oszczędności rzędu 60 mln złotych rocznie. Rzecz w tym, że - przy cenie uprawnień sięgającej 35 euro za tonę - na uzupełnienie deficytu uprawnień do emisji Enea będzie wydawać co roku ponad 100 mln złotych. Za to np. kontrolowany przez prywatną spółkę PAK, który Enea chciałaby przejąć, na mocy ostatnich decyzji rządu zyskuje na wartości kilkaset milionów złotych.

Na dodatek, mimo że było już kilka wersji projektu podziału uprawnień do emisji, sprawa ta nadal budzi silne kontrowersje. I to nie tylko z powodu podziału uprawnień pomiędzy poszczególne spółki. Okazuje się, że choć obecna wersja została zatwierdzona przez Komitet Stały Rady Ministrów, budzi wątpliwości wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka.

Powiedział on, że projekt rozdziału uprawnień do emisji na lata 2008-2012 nie jest jeszcze ostateczny i zapewne dojdzie do jego zmiany. - Poprzednia propozycja Ministerstwa Środowiska, zakładająca niewielki niedobór w energetyce i limity pozostałych przemysłów na poziomie zbliżonym do rzeczywistej emisji, bardziej odpowiadała realiom naszej gospodarki - powiedział wczoraj wicepremier. - Nie będę się wypowiadał szczegółowo w sprawie podziału limitów CO2 przed posiedzeniem Rady Ministrów. W tej chwili analizujemy szczegółowe zmiany w projekcie, związane z przesunięciem pozwoleń na emisję z pozostałych sektorów na energetykę. Moja osobista opinia jest taka, że to nie jest rozwiązanie, które przy obecnym poziomie limitów byłoby dobrym kierunkiem - wyjaśnił Pawlak.

Jego zdaniem, przyjęcie pierwotnej, korzystniejszej dla pozostałych przemysłów propozycji być może wpłynęłoby na wzrost cen energii. Sprzyjałoby też jednak modernizacji energetyki i gwarantowało, że nie będzie bakructw zakładów z pozostałych branż. Przeciwko zbyt niskim limitom protestowało m.in. hutnictwo, przemysł cementowy czy szklarski.

Ministerstwo Środowiska argumentuje, że nie da się podzielić przyznanej nam puli obejmującej emisję 208,5 mln ton CO2 rocznie bez żadnych protestów ze strony przemysłu. Jest to niemożliwe, ponieważ ubiegłoroczna emisja CO2 w Polsce była większa od limitów na lata 2008-2012, które narzuciła nam Komisja Europejska.

Zdaniem ekspertów, zbyt niska pula uprawnień do emisji dwutlenku węgla, niezależnie od tego, w jaki sposób zostanie podzielona, obniży tempo rozwoju gospodarczego Polski o 1,5-2 pkt proc. w skali roku. Sektor energetyczny przy rozdziale praw do emisji jest tzw. języczkiem u wagi, ponieważ ceny energii mocno wpływają na poziom cen we wszystkich sektorach gospodarki. Tymczasem według najnowszych planów KE, od 2013 r. elektrownie nie będą w ogóle dostawać bezpłatnie praw emisyjnych.

PAP

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy