Po ostatnich wypowiedziach członków Rady Polityki Pieniężnej sugerujących, że na najbliższym posiedzeniu prawdopodobnie znajdzie się większość popierająca wniosek o podwyżkę stóp procentowych, uczestnicy rynku zdają się nie mieć żadnych wątpliwości, że oprocentowanie powędruje w czerwcu w górę. Co stoi za taką zgodnością oczekiwań? Jakie dane publikowane od majowego posiedzenia mogą zmienić na tyle percepcję niektórych członków Rady Polityki Pieniężnej co do średniookresowych procesów inflacyjnych, aby zdecydowali się oni zagłosować miesiąc później za podwyżką stóp procentowych?
Oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych w czerwcu zostały wsparte przede wszystkim dobrymi danymi o PKB w I kwartale, a szczególnie wysoką dynamiką spożycia indywidualnego. Warto jednak zauważyć, że wyrównany sezonowo wzrost owej konsumpcji był niższy niż przed kwartałem i wpisał się w malejącą tendencję obserwowaną od I kwartału 2007 roku. Podobny trend możemy dostrzec w przypadku popytu krajowego. Jego wyrównana sezonowo dynamika wyniosła 4,9 proc. i była najniższa od ostatniego kwartału 2005 roku. Jeżeli zaufamy metodom wyrównywania sezonowego stosowanym przez Główny Urząd Statystyczny wychodzi na to, że dane o produkcie krajowym brutto są dużo mniej optymistyczne niż na pierwszy rzut oka się wydaje.
Kolejne ważne dla Rady dane, które będą publikowane przed czerwcowym posiedzeniem, to wskaźnik inflacji CPI. Według Ministerstwa Finansów, ma on wynieść 4,3 proc. Szacunki resortu nie są dużym zaskoczeniem dla rynku, choć większość jego uczestników spodziewała się nieco wyższego odczytu. Wzrost inflacji w maju był jednak spodziewany już wcześniej, wraz z chwilą ogłoszenia przez Urząd Regulacji Energetyki decyzji o podwyżkach cen gazu i energii elektrycznej, co jednocześnie wyniosło znacznie w górę prognozy inflacji bazowej. Wciąż szybko rosły ceny związane z rekreacją i kulturą, a wyższy popyt na usługi zaliczane do tej kategorii w ciągu dwóch długich majowych weekendów mógł tę wzrostową tendencję podtrzymać. Do zwiększenia się w maju wskaźnika CPI przyczyniły się ponadto rosnące ceny paliw oraz drożejące mięso i warzywa, a więc towary już nieobjęte indeksem inflacji bazowej. Wydaje się, że o ile dane GUS nie ujawnią nowych, zaskakujących źródeł wzrostu inflacji, publikacja wskaźnika CPI nie rozstrzygnie o decyzji Rady.
Ważne dla Rady Polityki Pieniężnej będą również informacje o kondycji sfery realnej gospodarki, stąd dużo uwagi zostanie poświęcone danym o produkcji sprzedanej przemysłu. Z uwagi na mniejszą liczbę dni roboczych wzrost produkcji o więcej niż 5 proc. można będzie uznać za odczyt optymistyczny, choć należy się liczyć z jeszcze słabszym wynikiem, jako że ostatni wskaźnik PMI dla Polski sugeruje spadek produkcji oraz nowych zamówień, zarówno krajowych jak i eksportowych.
Dla oceny siły popytu konsumpcyjnego duże znaczenie będą miały także dane o sprzedaży detalicznej, jednak z uwagi na mniejszą aż o cztery liczbę dni handlowych, będą one trudne w interpretacji. Dane ze sfery realnej za maj raczej trudno będzie uznać za przemawiające jednoznacznie za podwyżką stóp.