Wiktor Pińczuk to jeden z najbogatszych Ukraińców. Posiada majątek szacowany na jakieś 5-10 mld USD. W ciągu ostatnich czterech lat wydał około 200 mln dolarów na działania, które mogłyby mu zapewnić popularność w ukraińskim społeczeństwie. Suma ta nie jest wcale duża, biorąc pod uwagę jego bardzo zszarganą wcześniej reputację. Pińczuka oskarżano o to, że dorobił się ogromnego majątku w nieuczciwy sposób, głównie korzystając z "ustawionych" prywatyzacji za czasów prezydenta Leonida Kuczmy, z którym łączą go związki rodzinne. - Możecie przyjrzeć się moim aktywom i nigdzie nie znajdziecie prezentu od Kuczmy. Jedynym darem od niego jest moja żona. Staram się być przejrzysty, ale nikt nie lubi bogatych ludzi - skarży się Pińczuk. Ukraiński oligarcha mocno się więc stara, by społeczeństwo go polubiło. Organizuje dla Ukraińców darmowe koncerty. Występ Paula McCartneya w Kijowie kosztował Pińczuka 5 mln USD. Finansuje liczne krajowe i zagraniczne fundacje charytatywne. Lobbuje na Zachodzie na rzecz wstąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. Jak widać bardzo chce, by naród go pokochał...